Kolejne porady związane z przepisami prawa o ruchu drogowym publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Mała, zielona strzałka umieszczona pod sygnalizatorem S-2 ma proste zadanie. Ma dopuścić możliwość warunkowego skrętu tak, aby zwiększyć przepustowość skrzyżowań. Kluczowe w tym przypadku jest jednak słowo warunkowy. Bo żeby pojazd mógł wykonać manewr, najpierw jego kierowca musi dochować dwóch obowiązków.
Obowiązki kierującego w przypadku zielonej strzałki zostały określone w par. 96 ust. 3 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych. A ten zapis prawny wyraźnie stwierdza że:
Skręcanie lub zawracanie (...) jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.
Możliwość skorzystania z zielonej strzałki wygląda zatem następująco. Kierujący musi zatrzymać się przed sygnalizatorem lub linią zatrzymania i rozejrzeć. Powinien sprawdzić czy na pasy nie wchodzi właśnie pieszy (który ma zielone światło i pierwszeństwo) oraz czy na drodze poprzecznej ruch pozwala na włączenie się do ruchu. Jeżeli nie występuje żadna z negatywnych przesłanek, może ruszyć z miejsca i wykonać manewr skrętu.
Opis procedury skorzystania z zielonej strzałki pokazuje jak ważne jest zatrzymanie. Tylko ono staje się gwarantem, że kierujący nie stworzy zagrożenia. A scenariuszy zagrożenia może być wiele. Wyobraźmy sobie chociażby taką sytuację, że droga ma trzy pasy ruchu, kierujący chce skręcić w prawo z prawego, a na dwóch pozostałych stoją auta czekające na zmianę sygnału na zielony. Gdyby kierowca nie zatrzymał się przed sygnalizatorem, mógłby nie zauważyć pierwszego, który właśnie idzie przez pasy. Inne pojazdy mogłyby go skutecznie zasłonić. A to początek scenariusza na wypadek...
Na koniec jeszcze jedno pytanie. Jakie tak naprawdę manewry można wykonać w przypadku zielonej strzałki? Oczywista sytuacja dotyczy skrętu w prawo. Jest jednak również par. 96 ust. 2 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych. A ten mówi o możliwości skręcenia w lewo i zawracaniu. Zawracanie jest możliwe wtedy, gdy na danym odcinku nie jest ustawiony znak B-23 "Zakaz zawracania".
90. proc. kierowców ignoruje konieczność zatrzymania się przed zieloną strzałką. 90. proc. kierowców tym samym każdego dnia ryzykuje mandatem karnym. Jak wysokim? Wszystko zależy od kwalifikacji czynu. Jeżeli policjanci potraktują wykroczenie jako niezatrzymanie pojazdu we właściwym miejscu w związku z nadawanym sygnałem świetlnym, grzywna wyniesie 100 zł. Czyn oznacza też 1 punkt karny. Gdy jednak funkcjonariusze uznają, że kierujący nie zastosował się do sygnałów świetlnych, kwota mandatu wzrośnie do 500 zł, a ilość punktów karnych do 6.