Hamowanie silnikiem - tak czy nie? Starsi kierowcy mają obawy z czasów gaźnika

Starsi kierowcy nie są przekonani do hamowania silnikiem. Uważają, że nie jest to metoda pozwalająca na oszczędzanie paliwa. Są jednak w błędzie. Ich uprzedzenia wynikają bezpośrednio z czasów stosowania gaźników, a więc motoryzacyjnej prehistorii.

Porady związane z technologią motoryzacyjną, ale i techniką jazdy znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Młodzi vs. starszy. To odwieczna wojna, która trwa na polu wyborów życiowych, kwestii moralnych, ale też... techniki jazdy. Zapytajcie swoje dziadka lub ojca w wieku emerytalnym jaki jest najlepszy sposób na oszczędzanie paliwa w czasie jazdy. Prawie zawsze usłyszycie jedną odpowiedź. Najtaniej jest jeździć na luzie.

Zobacz wideo Autobus musiał gwałtownie hamować. Nie ma tolerancji dla drogowej agresji!

Dziadek zawsze powie, najoszczędniejsza jest jazda na luzie!

Jazda na luzie polega na tym, że rozpędzacie samochód do powiedzmy 60 km/h w mieście, wrzucacie przekładnię na luz, a samochód zaczyna się toczyć na wolnych obrotach. Gdy zbyt mocno zwolni, wbijacie bieg i znowu przyspieszacie. Brzmi oszczędnie? Bez wątpienia tak. Na wolnych obrotach obciążenie jednostki jest mniejsze niż przy 2 tys. I gdy już możecie być w stanie przyznać rację kierowcom "starszej daty", powinniście przypomnieć sobie o jednym. Nowoczesne silniki działają nieco inaczej niż jednostki produkowane w latach 70. czy 80. Inaczej wygląda zatem też ich oszczędność.

Mit jazdy na luzie nie przetrwa zderzenia z... wtryskiem paliwa

Jazda na luzie była bez wątpienia świetnym pomysłem, ale wyłącznie w motorach wyposażonych w gaźniki. Taka technika rzeczywiście mogła przynieść różnice w spalaniu. Tyle że gaźników w europejskim sektorze moto nie stosuje się w szerokim zakresie już od lat 90. XX wieku. To wtedy na arenie pojawił się wtrysk paliwa – najpierw jednopunktowy i wielopunktowy, a później bezpośredni. I to on sprawia, że jazda na luzie przestaje mieć jakikolwiek sens. Dużo lepszym pomysłem jest bowiem hamowanie silnikiem.

Na czym polega hamowanie silnikiem?

Na czym polega hamowanie silnikiem? Wyobraźcie sobie, że jedziecie przez miasto i widzicie że jakieś 200 metrów przed wami światło zmienia się na czerwone. W takim przypadku po prostu puszczacie pedał gazu. Obroty spadają, a więc redukujecie kolejno biegi powiedzmy do drugiego, a następnie wysprzęglacie przekładnię i zatrzymujecie pojazd hamulcami. Hamowanie silnikiem na polu oszczędności przynosi potężną zaletę. Po puszczeniu gazu w jednostce z wtryskiem spalanie wynosi okrągłe ZERO! Paliwo nie trafia wcale do komory spalania.

Warto pamiętać o tym, że hamowanie silnikiem w ograniczonym zakresie, ale również działa w przypadku przekładni automatycznych.

Oszczędności wynikające z hamowania silnikiem są szczególnie znaczące w ruchu miejskim. Różnice mogą być spore i potrafią sięgnąć nawet litra na każde 100 km. To raz. Dwa na tym oszczędzanie się nie kończy. Bo redukowanie prędkości przy pomocy silnika sprawia, że kierowca rzadziej używa elementów ciernych układu hamulcowego. W skrócie pozwolą one na pokonanie dużo większego dystansu przed pojawieniem się konieczności wymiany.

Hamowanie silnikiem a bezpieczeństwo jazdy

Zalety hamowania silnikiem? Pamiętajcie też o bezpieczeństwie. Gdy na drodze nagle pojawi się przeszkoda i będziecie musieli dodać gazu w celu jej ominięcia, po prostu go dodacie. To potrwa ułamek sekundy. Przy jeździe na ludzie najpierw musicie wbić właściwy bieg. A to wymaga naciśnięcia sprzęgła, ustawienia lewarka skrzyni biegów w dobrej pozycji, puszczenia sprzęgła i dodania gazu. Zabieg taki trochę trwa...

Więcej o: