Rimac Nevera będzie montowany ręcznie w nowej fabryce należącej do chorwackiego producenta. Powstanie tylko 150 egzemplarzy tego modelu, ale firma zamierza produkować rocznie tylko 50 sztuk. Każda z nich będzie kosztować nieco ponad 2 mln euro.
Więcej informacji na temat hipersamochodów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Właśnie z fabryki wyjechał egzemplarz oznaczony numerem 000. Jest to w pełni produkcyjna wersja, która pozostanie w rękach producenta jako samochód demonstracyjny. Samochody będą sprzedawane za pośrednictwem 25 oficjalnych przedstawicielstw marki ulokowanych w różnych częściach świata.
Lista klientów będzie krótka, ale każdy z nich będzie mógł wybierać spośród 36 wstępnie zdefiniowanych kolorów nadwozia. Firma przewiduje możliwość indywidualnego dostosowania koloru nadwozia. Oprócz tego klienci będą mogli wybierać spośród trzech poziomów ekspozycji karbonu na nadwoziu. W opcji jest również w pełni odsłonięte karbonowe nadwozie. We wnętrzu można wybierać spośród szerokiej palety skór i Alcantary oraz metalowych elementów dekoracyjnych.
Niewielka marka z południa Europy, która od niedawna blisko współpracuje z Bugatti, rzuciła wyzwanie największym producentom samochodów elektrycznych. Teraz pojawiły się pierwsze konkrety dotyczące modelu Nevera. Samochód jest wyposażony w cztery silniki elektryczne, które wspólnie wytwarzają 1914 KM maksymalnej mocy. Składają się na to dwie jednostki po 299 KM z przodu oraz dwie mocniejsze jednostki po 612 KM umiejscowione z tyłu.
Do tego dochodzi jeszcze absurdalnie gigantyczny moment obrotowy wynoszący 2360 Nm. Dwa przednie silniki generują po 270 NM, a tylne po 900 Nm. Całość połączono z bardzo pojemnym akumulatorem (chłodzonym cieczą) o pojemności 120 kWh. Masa własna zestawu wynosi 2150 kg.
Ogniwa litowo-manganowo-niklowe obsługują maksymalną moc ładowania 500 kW. Naładowanie akumulatora do poziomu 80 procent zajmie zaledwie 19 minut, a całkowity zasięg tej wyjątkowej maszyny to 550 km (pomiar WLTP) lub 462 km (pomiar EPA).
Pierwsza „setka" pojawia się na liczniku szybciej niż zdążymy wypowiedzieć pełną nazwę modelu - już po 1,97 sekundy. Prędkość 300 km/h pojawia się na cyfrowym wyświetlaczu po zaledwie 9,3 sekundy. Prędkość maksymalna chorwackiego hipersamochodu to 412 kg. Za hamowanie odpowiadają potężne tarcze o średnicy 390 mm ukryte pod 20-calowymi felgami.