Mandat za parkowanie pod sklepem. O wysokiej karze czasem decyduje jeden szczegół

Parking przed marketem jest parkingiem bezpłatnym? Pewnie, że tak. Ale wyłącznie dla klientów sieci. I sieci handlowe wpadły teraz na pomysł odsiewania swoich klientów. Dowodem na zakupy staje się bilet parkingowy. Nie pobierzesz go? Dostaniesz karę.

Więcej porad związanych z parkowaniem i przepisami publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.

Parking przed marketem to mimo wszystko teren prywatny. I warto o tym pamiętać. Szczególnie że fakt ten oznacza, iż jego zarządca może praktycznie dowolnie wyznaczać zasady parkowania. A w tym wyznaczać np. opłaty. A brak szlabanu nie zawsze oznacza możliwość bezpłatnego pozostawienia auta. Bo zamiast szlabanu może pojawić się parkomat...

Zobacz wideo Jawor. 27-latek driftował na rondzie przy Placu Wolności w Jaworze

Parkowanie bezpłatne. Bilet też. A można dostać karę!

Jedziesz po kilka przyborów do remontu lub po zakupy spożywcze? Zanim wejdziesz do sklepu pobierz bilet z parkomatu i zostaw go za szybą swojego pojazdu. I choć bilet jest całkowicie darmowy i uprawnia do bezpłatnego parkowania nawet przez 3 godziny, jego brak będzie oznaczać opłatę karną. Ta wynosi często 100 zł. Brak wpłaty oznacza wejście na drogę egzekucyjną. W ten sposób do rachunku dopisanych zostanie dodatkowych kilkadziesiąt złotych.

Czemu parkowanie przed marketem stało się bezpłatnie płatne?

W tym punkcie warto zadać sobie pytanie o to, skąd pomysł na konieczność pobrania bezpłatnego biletu uprawniającego do bezpłatnego parkowania. Nie może być tak jak zawsze, czyli że parking jest bezpłatny przez całą dobę i po prostu wystarczy zaparkować pojazd? Sieci handlowe zaczęły zmieniać zasady. I winni temu niestety często są kierowcy. Parkingi przed marketami zaczęły zmieniać się w parkingi np. osiedlowe. Zdarzało się też, że kierujący zostawiali auto i ruszali m.in. na lotnisko na tygodniowy wyjazd.

Blokowanie miejsc parkingowych przed marketami stało się praktyką nagminną. Stąd pomysł na rozwiązanie, które z jednej strony ma nie krzywdzić klientów, a z drugiej strony zapobiec nieprawidłowemu wykorzystywaniu przestrzeni parkingowych. I choć rozwiązanie na pierwszy rzut oka wydaje się dobre, nie zawsze jest dobre. Nie każdy klient marketu zauważy przy wjeździe tablicę informującą o opłatach. Nie każdy też zwróci uwagę na parkomat i pobierze darmowy bilet. Skutek? Tym jest "mandat" włożony za szybę i późniejsza frustracja.

"Mandat" za parkowanie przed marketem za szybą. Ma moc prawną?

Bardzo często sprawa na wydruku informującym o mandacie nie kończy się. Bo gdy kierowca nie zauważył informacji mówiącej o płatności za parkowanie, może uznać wydruk przypominający paragon za żart... Po kilku tygodniach na adres domowy właściciela pojazdu przyjdzie zatem pismo informujące o karze powiększonej o koszty windykacyjne. Będzie to wezwanie do zapłaty, które firmy obsługujące parkingi dla lepszego efektu nazywają często wezwaniami przedsądowymi. I pisma takiego lepiej nie ignorować.

Warto odpisać cokolwiek operatorowi systemu płatności. W tym chociażby to, że nie wy kierowaliście pojazdem w danym momencie, a więc de facto to nie was należy ukarać za ten czyn. Zarządca parkingu nie ma uprawnień do wymagania od was wskazania kierującego. Powinien zatem skierować sprawę do sądu. Tylko czy tak właśnie będzie? Skoro nie ma konkretnie wskazanego winnego, ciężko pociągnąć go do odpowiedzialności i skierować przeciwko niemu pozew. To raz. Dwa metody stosowane przez firmy obsługujące parkingi przed marketami coraz częściej są kwestionowane. Operator działający pod Aldi i Biedronką w zeszłym roku ze nieuczciwe praktyki dostał 150 tys. zł kary od UOKiK.

Więcej o:
Copyright © Agora SA