Agresywny kierowca i pasażerka. Nie mogli zdzierżyć, że ktoś jedzie przed nimi

Na kanale "Stop Cham" ukazał się film, który pokazuje jak wielka frustracja i agresja kumuluje się w polskich kierowcach. Zdarzenie zarejestrowano kilka dni temu we Wrocławiu. Można rzec, że jest to scenariusz jakich tysiące na polskich drogach.

Problem zaczyna się w momencie, gdy autor filmu postanowił zmienić pas ruchu. Nie widać tego na filmie, ale jego zdaniem było wystarczająco miejsca na bezpieczne wykonanie manewru. Okazało się, że ten ruch wyprowadził z równowagi kierowcę Toyoty, który postanowił ukarać go klaksonem.

Więcej ciekawych filmów z polskich dróg znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W przeważającej większości takich sytuacji, w tym miejscu mogłoby dojść do zakończenia całego zamieszania. Jednak kierowca czarnego Avensisa podróżujący z towarzyszką nie mógł pogodzić się z faktem, że ktoś jedzie przed nim.

Dlatego rozpoczął zaczepki w kierunku autora filmu, wyzywając go na pojedynek - początkowo tylko w formie szermierki słownej, ale po jego motywacji było widać, że chciał stworzyć na jezdni oktagon do walki.

Zobacz wideo

Po wjeździe na Autostradową Obwodnicę Wrocławia partnerka kierowcy-agresora nabrała animuszu i rozpoczęła ofensywę w kierunku autora filmu. Jednak po chwili, podczas próby konfrontacji zrezygnowała.

Partnerka chyba zmieniła nastawienie i już nie miała ochoty wyzywać mnie od debili oraz twierdzić, że nie umiem jeździć, bo chwilę się pokłócili między sobą w aucie z zamkniętymi szybami i odjechał do przodu lewym pasem

- podsumował autor filmu przesłanego na profil "Stop Cham". Jak zwykle pod opublikowanym filmem, który w kilka dni obejrzało prawie 80 tys. użytkowników roi się od ciekawych komentarzy. Oto niektóre z nich:

Niesamowite jest to, jak drobny manewr na drodze zamienia się w wodospad nerwów, odgryzek i prologu do jakiejś ustawki
Coraz częściej tego typu filmy pojawiają się na tym kanale... To przerażające jak dużo frustratów drogowych jeździ po Polskich drogach. Poza tym takie nagrania powinny trafiać na policję, bo trafi ten agresor kiedyś na przestraszonego staruszka bądź kobietę i doprowadzi jeszcze do jakiegoś wypadku...
Dzień jak codzień w Polsce :)
Na naszych drogach zachowanie odstępu między pojazdami wciąż jest abstrakcją i nie wygląda to jakby miejsca było dość, kamera oddala perspektywę. Na klaksonie jednak mogło się zakończyć, późniejsze zachowanie kierowcy toyoty kompletnie bez sensu.
 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.