Koniec z patologią przy przeglądach. Jest nowy projekt ustawy

Badania techniczne samochodów przeprowadzane w Polsce to często fikcja. Dlatego Ministerstwo Infrastruktury chce zwalczyć patologie specjalną ustawą, która powstaje już od kilku miesięcy. Znamy szczegóły nowych założeń.

Spoglądając wyłącznie liczby, można mieć przekonanie, że po polskich drogach jeżdżą samochody w lepszym stanie technicznym niż np. w Niemczech. W Polsce tylko jeden na 42 samochody nie przechodzi przeglądu, a w sąsiednich Niemczech co szósty pojazd jest uznawany za niesprawny.

Więcej informacji na temat przeglądów samochodowych znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Prawda jest brutalna – polski system jest nieszczelny i od wielu lat załatwienie przeglądu nie stanowi większego problemu. Nowy projekt ustawy przygotowywany przez Ministerstwo Sprawiedliwości ma zwalczać taką patologię. Na takie zmiany czeka już wielu diagnostów, którzy w uczciwy sposób prowadzą działalność.

Projekt ustawy przewiduje obowiązek fotografowania samochodu podczas przeglądu. Diagności będą wykonywać zdjęcia samochodu oraz fotografować uszkodzone elementy, które będą podstawą do niedopuszczenia pojazdu do ruchu. To wszystko na wypadek reklamacji klienta.

Obecność pojazdu na badaniach technicznych, z wyłączeniem pojazdów służb, o których mowa w art. 86 ust. 1, podlega dokumentowaniu fotograficznemu. Dokumentacja fotograficzna zawiera wyraźne zdjęcie przedstawiające bryłę pojazdu wraz z tablicą rejestracyjną na stanowisku kontrolnym do wykonywania badań technicznych i zdjęcie przedstawiające wskazanie drogomierza oraz informacje dotyczące daty i godziny jej wykonania. Numer dokumentacji fotograficznej jest identyczny z numerem z rejestru badań technicznych pojazdów

Kolejne zmiany dotyczą terminów przeglądów. Aktualnie jazda bez ważnego badania technicznego może się zakończyć mandatem w wysokości do 1,5 tys. zł. Nowy projekt wprowadzi specjalną „premię", gdy samochód przejdzie przegląd przed upływem terminu.

Badanie będzie ważne nieco dłużej niż rok – tak, jakby właściciel stawił się dokładnie w terminie. W przypadku spóźnienia powyżej 30 dni właściciel samochodu zapłaci podwójnie. Dodatkowa opłata trafi do Transportowego Dozoru Technicznego, a nie do właściciela SKP.

Kolejnym problemem, który wpływa na uczciwość wielu stacji kontroli pojazdów to wynagrodzenia diagnosty, którzy muszą dopuszczać do ruchu jak największy odsetek pojazdów. Na prawidłową reakcję mogą sobie pozwolić tylko wtedy, gdy stan samochodu ewidentnie nie spełnia wymagań.

Dlatego w nowym projekcie pojawiły się zapisy, które będą wymuszać na właścicielach SKP uniezależnienie wysokości wynagrodzenia diagnosty od liczby i wyników przeprowadzanych badań technicznych.

Przedsiębiorca prowadzący stację kontroli pojazdów jest obowiązany zapewnić warunki organizacyjne umożliwiające diagnoście zachowanie wysokiego poziomu bezstronności i obiektywizmu przez:1) uniezależnienie wysokości wynagrodzenia diagnosty od liczby i wyników przeprowadzonych badań technicznych;2) wyeliminowanie w strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa bezpośredniej podległości zatrudnionego diagnosty z pracownikiem odpowiedzialnym za stan techniczny pojazdu

Wielu właścicieli stacji diagnostycznych narzeka na ceny przeglądów. Ostatnia podwyżka urzędowo regulowanych cen miała miejsce 17 lat temu, ale co ciekawe, w ostatnich latach przybyło w Polsce kilkadziesiąt nowych stacji SKP. To oznacza, że ten biznes jest cały czas opłacalny.

Więcej o:
Copyright © Agora SA