Kiedy wolno zatrzymać się na pasie awaryjnym autostrady? Wszyscy to robią

Wakacyjne podróże w pełni. A to oznacza, że kierowcy mogą odkryć uroki poszerzającej się sieci autostrad w Polsce. Tyle że o jednej zasadzie zdaje się nie wiedzą. Bo pas awaryjny nie służy do zatrzymywania się w każdym przypadku. Opcja jest tylko jedna.

Porady w zakresie zasad obowiązujących na polskich drogach znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Pas awaryjny autostrady choć musi być obecny przy każdej drodze kategorii A, tak naprawdę w przepisach jest dość słabo opisany. I pisząc słabo opisany nie mamy na myśli jego specyfikacji technicznej, a raczej przeznaczenia. Pojęcie nie jest precyzowane np. przez ustawę Prawo o ruchu drogowym. Najważniejszą definicję można znaleźć w rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej pochodzącym jeszcze z roku 1999.

Zobacz wideo Kombajn na częstochowskim odcinku autostrady A1. Kierowca trafi przed sąd

Jaką funkcję pełni pas awaryjny na autostradzie?

No dobrze, a więc jaka właściwie jest rola pasa awaryjnego? Wyjaśnia to par. 3 pkt 7 rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. A wskazuje on wyraźnie że:

pas awaryjnego postoju, zwany pasem awaryjnym to część pobocza służąca do zatrzymywania się i postoju pojazdów unieruchomionych z przyczyn technicznych.

Tak ukształtowany zapis oznacza mniej więcej tyle, że na pasie awaryjnym na autostradzie mogą zatrzymać się pojazdy po awarii np. silnika, załapaniu gumy, ale też kolizji. Nie ma możliwości zatrzymania w pełni sprawnego samochodu chociażby w celu zaczerpnięcia świeżego powietrza czy rozprostowania nóg. Do tego celu służą oddzielone od jezdni MOP-y. I warto to mieć na uwadze podczas wakacyjnych wyjazdów.

Czemu na pasie awaryjnym nie można się zatrzymać bez awarii?

Czemu na pasie awaryjnym nie można się zatrzymać w celu wykonania odpoczynku? Powód przemawiający za tym jest prosty. Samochody jadące tą trasą mogą legalnie rozwinąć nawet 140 km/h. A taka szybkość tworzy realne zagrożenie dla pasażerów. Trzeba je zatem minimalizować wyłącznie do przypadków niezbędnych. To raz. Dwa taka prędkość na autostradzie wynika z działania prostego mechanizmu. Ruch na trasie jest oddzielony od skrzyżowań, pieszych czy rowerzystów. Wyższa prędkość jest dopuszczona, bo na takiej trasie staje się bezpieczna dla wszystkich użytkowników drogi.

Mandat za zatrzymanie lub postój pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innych miejscach niż wyznaczone w tym celu wynosi 300 zł i 1 punkt karny.

Zatrzymanie na pasie awaryjnym. O czym pamiętać?

No dobrze, ale wyobraźmy sobie, że auto popsuło się w czasie jazdy autostradą, kierujący zatrzymał je na pasie awaryjnym. Co dalej? Należy dochować kilku obowiązków. Poniżej je opisujemy.

  1. Kierujący wraz z pasażerami powinni wysiąść z samochodu i przejść jak najdalej na pobocze. W razie gdyby inne auto nie zauważyło pojazdu i uderzyło w jego tył.
  2. Kierowca przed pójściem na pobocze powinien zabezpieczyć pojazd – tj. zaciągnąć hamulec ręczny i zgasić silnik. Powinien go również właściwie oznakować. Konieczne jest włączenie świateł awaryjnych oraz umieszczenie ostrzegawczego trójkąta odblaskowego w odległości 100 m za pojazdem.
  3. Pasażerowie pod żadnym pozorem nie powinni przebywać na pasie awaryjnym czy w obrębie drogi. To ekstremalnie niebezpieczne!

Sygnalizowanie postoju na autostradzie jest kluczowe. Skutkiem błędu może być wypadek lub w przypadku mniej drastycznym mandat. Ten wynosi 300 zł i 1 punkt karny.

Więcej o: