Odcinkowy pomiar prędkości. Kierowcy popełniają ten sam błąd

Obserwując sytuację drogową w okolicy odcinkowego pomiaru prędkości, można odnieść wrażenie, że kierowcy nie do końca rozumieją jak działa ten system. Co prawda zwalniają, tyle że nie tam gdzie trzeba... To kosztowny błąd.

Kolejne porady związane z działaniem systemów rejestrujących wykroczenia znajdziesz także w serwisie Gazeta.pl.

Pierwsze fotoradary pojawiły się w Polsce w okolicy roku 2003. I od tego momentu w kierowcach ugruntowała się dość ciekawa postawa. Gdy widzą tablicę informującą o pomiarze prędkości, wyraźnie hamują. Czasami poniżej limitu prędkości dostępnego na danej drodze. Jednak wyłącznie przed samym znakiem. Zaraz po minięciu oznaczenia i stojącego za nim urządzenia rejestrującego, zwiększają prędkość.

Zobacz wideo Motocyklista pędził 152 km/h przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h

Odcinkowy pomiar? Najpierw hamują, a później przyspieszają

Taki sposób zachowania sprawdza się, jednak przede wszystkim w przypadku fotoradarów. Pozwala uniknąć mandatu. Powiem więcej, taki sposób zachowania nawet wpisuje się w rolę fotoradarów – czyli urządzeń służących do punktowego redukowania prędkości. Niestety przeniesienie tego schematu na odcinkowy pomiar prędkości, musi oznaczać dla kierowcy jedno. Tym jednym jest wysoki mandat za wykroczenie. Powód? Tym jest specyfika działania tego systemu.

W przypadku odcinkowego pomiaru prędkości kierowcy zwalniają dwukrotnie. Przed tablicą i kamerą na wjeździe na odcinek testowy oraz takim samym zestawem na końcu odcinka. Pomiędzy przekraczają prędkość.

Odcinkowy pomiar nie rejestruje prędkości. On ją wylicza!

Aby zrozumieć jak dużym jest to błędem, trzeba poznać specyfikę działania odcinkowego pomiaru prędkości. W tym przypadku nie liczy się szybkość w momencie mijania kamery, a średnia prędkość na danym odcinku. System rejestruje wjazd do strefy pomiarowej i wyjazd z niej. Mając czas przejazdu i długość trasy, komputer może wyliczyć z jaką średnią szybkością poruszało się auto. Gdy ta okaże się wyższa od limitu wyznaczonego na drodze – a przy zwolnieniu tylko przed kamerami i szybkiej jeździe między nimi taka z pewnością będzie – kierujący dostanie list z propozycją mandatu.

900 mandatów na dobę. Tak skuteczny jest odcinkowy pomiar

Odcinkowy pomiar prędkości zaczyna pojawiać się na coraz większej ilości szlaków w Polsce. Powód? Po pierwsze prowadzi nie do punktowego, a odcinkowego spowolnienia ruchu. Dba zatem o bezpieczeństwo. Po drugie jest piekielnie skuteczny w kwestii ścigania kierowców przekraczających dozwoloną szybkość jazdy. Urządzenia zamontowane na S8 w Warszawie wystawiają nawet 900 mandatów na dobę. Te same rejestratory wcześniej pojawiły się na remontowanym odcinku A1. I tam biły prawdziwe rekordy! Między styczniem a wrześniem 2021 roku zarejestrowały w sumie 352,7 tys. wykroczeń.

Miniesz kamerę i przyspieszysz? Licz się z mandatem...

Przestrzegamy zatem jeszcze raz. W przypadku odcinkowego pomiaru prędkości pierwsza kamera oznacza zaledwie wjazd do strefy pomiarowej. Kierujący nie powinien zatem przyspieszać dopóki nie zobaczy kamery drugiej i znaku D-51b "Koniec automatycznej kontroli średniej prędkości". W przeciwnym razie ryzykuje mandatem. I poniżej przypominamy wysokości kar obowiązujących w Polsce po 1 stycznia 2022 roku.

  • Przekroczenie prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł
  • Przekroczenie prędkości o 11–15 km/h – mandat 100 zł
  • Przekroczenie prędkości o 16–20 km/h – mandat 200 zł
  • Przekroczenie prędkości o 21–25 km/h – mandat 300 zł
  • Przekroczenie prędkości o 26–30 km/h – mandat 400 zł
  • Przekroczenie prędkości o 31–40 km/h – mandat 800 zł
  • Przekroczenie prędkości o 41–50 km/h – mandat 1000 zł
  • Przekroczenie prędkości o 51–60 km/h – mandat 1500 zł
  • Przekroczenie prędkości o 61–70 km/h – mandat 2000 zł
  • Przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł

Pomyślicie pewnie, że właściciel auta dostając wezwanie z ITD dotyczące przekroczenia zarejestrowanego przez odcinkowy pomiar prędkości, może odmówić wskazania osoby, która w danym czasie użytkowała pojazd. Tak, to prawda. Tyle że dziś mandat za odmowę to nie 500 zł, a dwukrotność mandatu za daną prędkość (przy czym kwota nie może być niższa niż 800 zł).

Więcej o: