Dwa samochody i zbyt wąska droga. Opel nie chciał wycofać. Kierowcy musieli negocjować [WIDEO]

Dwóch kierowców spotkało się naprzeciw siebie na zbyt wąskiej drodze. Żaden nie chciał odpuścić i wycofać, a w negocjacje musiał w końcu włączyć się trzeci kierowca. Przez całe to zamieszanie zablokowano drogę na dobrych kilka minut.
Zobacz wideo Pojechał prosto na rondzie. Dosłownie. Wylądował w krzewach na wysepce

Kuriozalne sytuacje na drogach, utrudnianie sobie życia, zajeżdżanie czy hamowanie przed maską innego kierowcy to niestety na polskich drogach codzienność. Codziennie do sieci trafiają zresztą dziesiątki filmów pokazujących takie zachowania.

Ten film z wideorejestratora pojawił się na kanale Stop Cham, który dostarcza wielu nagrań od polskich kierowców. "Pat na wąskiej jezdni - czyli jak kierowcy utrudniają sobie życie" - czytamy w tytule wideo. I faktycznie, sytuacji, która tu powstała, można było bardzo łatwo uniknąć. 

Kierowca opla ani myśli cofać. Oba auta zablokowane

Początkowo kierowca z wideorejestratorem jedzie wąską, ale pustą drogą. Po chwili dociera jednak do zwężenia, a zaraz za zakrętem zauważa jadącego z przeciwka opla. Oba samochody nie wyminęłyby się na wyjątkowo wąskiej drodze, dlatego autor nagrania zatrzymuje się. Jadący z przeciwka opel początkowo próbuje się przecisnąć, ale w końcu daje za wygraną.

Kierowca crossovera należącej do Stellantis marki zdaje się nie zauważać, że wystarczyło zatrzymać się mniej niż dwa metry wcześniej, a oba auta zmieściły się na drodze. Lub zwyczajnie zamierza walczyć z o swój "honor" i pierwszeństwo na drodze. Mężczyzna z wideorejestratorem w końcu wysiada, aby porozmawiać z mężczyzną z opla.

Obaj kierowcy przez chwilę negocjują warunki współpracy na drodze, ale najwyraźniej pierwsza tura rozmów kończy się fiaskiem. Autor nagrania wraca w końcu do samochodu, potem wspomaga się też klaksonem, ale opel nie daje za wygraną i cofać nie zamierza. Musiałby pokonać jakieś dwa metry na wstecznym, aby przepuścić nagrywającego. Najwyraźniej to zbyt duże poświęcenie.

 

W końcu za oplem pojawia się kolejny kierowca, który również wysiada z pojazdu i razem z autorem nagrania udają się do kierowcy opla na drugą turę rozmów. Ta również nie przynosi efektów, dlatego chwilę później mężczyzna czekający z oplem wraca jeszcze raz wyjaśnić kierującemu autem niemieckiej marki, że dwa samochody w tym miejscu się nie zmieszczą i musi wycofać, aby udało się odblokować drogę.

Człowiek z opla jeszcze przez chwilę się zastanawia, ale w końcu daje za wygraną i wycofuje. Aby jednak nie ułatwić nagrywającemu wideo zbytnio życia, postanawia zatrzymać się lekko na skos, na samym środku wąskiej drogi. Po chwili wykonuje jeszcze kilka dziwnych manewrów za kółkiem, niemal doprowadzając do kontaktu obu aut. W końcu jednak wszyscy trzej kierowcy rozjeżdżają się w swoje strony.

Cała operacja wymijania się na drodze zajęła aż cztery minuty. Gdyby tylko kierowcy mieli nieco więcej wyrozumiałości do pozostałych uczestników ruchu, problemu udałoby się uniknąć, a wymijanie zajęłoby najwyżej kilkanaście sekund.

Więcej podobnych historii znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.