Kolejne porady związane z przepisami drogowymi znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Takie sytuacje zdarzają się. Mimo iż karetka jedzie na sygnale i bierze udział w akcji ratowania życia, może dojść do jej kolizji z innym autem. Co wtedy? Tak, karetka jadąca na sygnale i z włączonymi lampami błyskowymi jest pojazdem uprzywilejowanym. To jednak jeszcze nie oznacza, że staje się świętą krową na drodze. Może nie stosować się do przepisów o ruchu drogowym, ale... warunkowo.
Bezapelacyjna wina kierującego innym pojazdem zachodzi wtedy, gdy karetka poruszała się drogą z pierwszeństwem, a inne auto podporządkowaną. Podobny scenariusz dotyczy sytuacji, w której pojazd pogotowia jechał np. korytarzem życia lub swoim własnym pasem ruchu. Przepisy, a konkretnie art. 53 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, nie dają jednak karetce bezwzględnego pierwszeństwa zawsze i wszędzie. Zapis mówi o możliwości niestosowania się do przepisów drogowych, ale tylko pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.
No dobrze, ale co to tak właściwie oznacza w praktyce? W sytuacji, w której karetka jedzie drogą podporządkowaną, ewentualnie dla jej kierunku nadawany jest sygnał czerwony, kierujący może zignorować te fakty, ale wyłącznie wtedy gdy zwolni i upewni się, że przejazd przez skrzyżowanie nie spowoduje zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. W skrócie pojazdy na drodze z pierwszeństwem mogą, ale nie muszą ustąpić mu pierwszeństwa. I czasami nie wynika to ze złośliwości czy braku wyobraźni, a po prostu chociażby ukształtowania drogi.
Wyobraźmy sobie stare centrum miasta i drogi, które spotykają się pod kątem prostym i są szczelnie otulone kamienicami. W takim przypadku kierowca wjeżdżający na skrzyżowanie na zielonym świetle ani nie będzie widział karetki jadącej drogą, dla której nadawany jest sygnał czerwony, ani jej nie usłyszy. Gdy pogotowie wysyłające sygnały błyskowe i dźwiękowe, ignorując swoje podporządkowanie i nie stosując się do zasady szczególnej ostrożności, wjedzie na skrzyżowanie i dojdzie do wypadku, to kierujący tym właśnie pojazdem będzie winny zdarzenia. Niestety innej interpretacji być nie może i co ważne, często takie właśnie wyroki zapadają w sprawach dotyczących wypadków.
Powyższy przykład pokazuje tak naprawdę jedno. Praca kierowcy karetki jest naprawdę odpowiedzialna. Musi on bowiem wyważyć szybkie dotarcie na akcję ratującą życie lub z pacjentem do szpitala, a jednocześnie pamiętać o bezpieczeństwie jazdy. Sygnały dźwiękowe i błyskowe jeszcze nie dają mu żadnego immunitetu! Taka sytuacja powinna jednak stanowić też sygnał dla kierowców innych pojazdów. Jeszcze uważniej wypatrujmy karetek na drogach i jeszcze gorliwiej ustępujmy im pierwszeństwa. Dla naszego wspólnego dobra.