"Pies lubi przebywać w samochodzie". W nagrzanym aucie kobieta zostawiła zwierzę

Owczarek podhalański został pozostawiony w samochodzie. Właścicielka tłumaczyła się kuriozalnie.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Upał się leje z nieba. Co jakiś czas słyszymy o kolejnych tragediach pozostawienia dzieci i zwierząt w nagrzanych samochodach. Do podobnego zdarzenia doszło pod koniec czerwca w Nowej Hucie. Tutaj całe szczęście nie skończyło się tragicznie.

Zobacz wideo Pies zdycha w rozgrzanym aucie. Wybijesz szybę? [SONDA]

29 czerwca, w samo południe do Straży Miejskiej w Krakowie zadzwoniła przypadkowa mieszkanka Nowej Huty. Kobieta poinformowała, że na osiedlu Szklane Domy w zamkniętym samochodzie znajduje się pies. Więcej nie trzeba było mówić. Od razu został wysłany został patrol.

Na miejscu zdarzenia okazało się w, że w Peugeocie zamknięty jest owczarek podhalański. Co prawda okna były lekko uchylone, ale zwierzę ciężko oddychało i dostało ślinotoku. Karoseria auta była mocno nagrzana, więc można sobie jedynie wyobrazić jak bardzo nagrzane musiało być wnętrze samochodu.

Dzięki uchylonym oknom udało się strażnikom miejskim otworzyć drzwi auta i bagażnik. Na miejsce został wezwany również pracownik Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ). Chwilę po wyciągnięciu psa przy samochodzie pojawiła się właścicielka zarówno pojazdu, jak i czworonoga. Twierdziła, że nie było jej jedynie pół godziny, a „pies lubi przebywać w samochodzie". Według niej nic złego się nie stało.

Wezwany na miejsce przedstawiciel KTOZ zbadał wstępnie zwierzę i wydał nakazowe skierowanie na badania weterynaryjne jeszcze tego samego dnia. Dalej sprawą zajęła się policja, która wyjaśni okoliczności tego zdarzenia.

Należy pamiętać, że w takie upały jakie teraz panują nie wolno zostawiać ani dzieci, ani zwierząt w samochodzie, gdzie temperatura wyraźnie jest wyższa. Żeby móc zbić szybę musi nastąpić stan wyższej konieczności. Jak to rozpoznać? W przypadku zwierząt jest to dyszenie i ślinotok, a w przypadku dzieci widać, że wyraźnie są spocone i mają bladą twarz. Do tego dzieci mogą płakać lub krzyczeć. W jednym i drugim przypadku można interweniować, gdy widać, że dzieci lub zwierzęta straciły przytomność.

Więcej o:
Copyright © Agora SA