Ile trzeba czekać na samochód z salonu? Sprawdził to youtuber. Nawet 1.5 roku

Wokół tematu czasu oczekiwania na odbiór samochodu z salonu zdążyło już narosnąć wiele mitów. Pewien youtuber postanowił więc sprawdzić, co mogą usłyszeć klienci różnych marek, składając zamówienia na nowe auto.

Trzy miesiące? Pół roku? Rok? Na mieście krążą już różne legendy na temat tego jak długo trzeba czekać, aż zamówione auto w salonie zostanie wyprodukowane i przetransportowane, aby móc je odebrać. Jak wygląda to w praktyce? Możemy zobaczyć na przykładzie filmu na kanale "Sprawdzam Jak", którego prowadzący złożył wizytę w salonach samochodowych trzech różnych marek.

 

Prowadzący udał się do trzech salonów samochodowych takich marek jak Dacia, Toyota oraz BMW. W przypadku Dacii chciał zamówić model Sandero w konkretnej konfiguracji, którą wcześniej przygotował. Sprzedawca poinformował go, że samochód powinien być gotowy do odbioru na przełomie listopada i grudnia tego samego roku.

Więcej o motoryzacji piszemy na stronie Gazeta.pl

Do salonu Toyoty przyszedł z gotową konfiguracją RAV4. Uzyskał tam odpowiedź, że na ten model trzeba poczekać co najmniej do końca listopada, ale dostawa może się przedłużyć do końca stycznia. Co innego, gdyby chciał zamówić Corollę, na którą trzeba czekać znacznie dłużej. Prowadzący przekazał informację, że na ten model musiałby poczekać również do końcówki listopada, ale przyszłego roku. W przypadku tego salonu Toyoty, zamawiający musiałby także dokonać wpłaty wstępnej w wysokości tysiąca złotych.

Sytuacja wyglądała dosyć podobnie również w salonie BMW. Tym razem zapytanie dotyczyło modelu X5. Pracownik salonu przekazał informację, że na odbiór tego konkretnego auta trzeba poczekać co najmniej pół roku, ale możliwe, że czas oczekiwania wyniesie nawet kilkanaście miesięcy. Autor materiału przekazał także, że znacznie gorzej jest w przypadku BMW Serii 1, którego produkcja zaplanowana jest dopiero na trzeci kwartał przyszłego roku, co oznacza, że na odbiór trzeba byłoby czekać nawet półtora roku. Z filmu dowiemy się też, że jeżeli do tego czasu wartość samochodu wzrośnie nie więcej niż o 3 proc., to sprzedawca pokryje różnice, natomiast w przypadku większego wzrostu, dopłacić będzie musiał klient.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.