Jak parkować w upał? Musisz umieć przewidzieć przyszłość

Nawet osoby ciepłolubne mają problem z upałami w mieście. Temperatura bije z rozgrzanych chodników i większej ulgi nie da się zaznać nawet w aucie. W zaparkowanym pojeździe może być bowiem 70 stopni Celsjusza. Jak zbić tą temperaturę? Konieczna jest sztuka planowania.

Więcej porad związanych z eksploatacją samochodu latem publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.

Pogoda panująca pod koniec czerwca z pewnością może ucieszyć urlopowiczów. W szczycie dnia termometry wskazują grubo ponad 30 stopni Celsjusza. Niestety nie wszyscy mają urlop w tym samym czasie. A gdy nie jest się na wakacjach, a wypełnia codzienne obowiązki, taka ciepłota na zewnątrz może być delikatnie mówiąc męcząca. Jak zatem radzić sobie z upałem w sytuacji, w której normalnie pracujesz i np. na 8 godzin parkujesz samochód pod pracą? Musisz zacząć... przewidywać. Na szczęście nie tak daleką przyszłość.

Zobacz wideo Wiedzieliście o zasadzie "10 metrów"? Chodzi o parkowanie

W cieniu kabina rozgrzeje się do 30-kilku stopni. W słońcu już do 70-ciu!

Podczas upałów jedną z ważniejszych sztuk jest sztuka parkowania. W kabinie samochodu pozostawionego w pełnym słońcu może być nawet 70 stopni Celsjusza. Auto zaparkowane w cieniu może się z kolei rozgrzać do temperatury nawet o połowę niższej. Całkowicie inaczej wsiada się do auta, gdy w jego wnętrzu jest 30 stopni, a inaczej gdy jest 70 stopni. Pomysł? Wystarczy zaparkować pojazd w cieniu. Tyle że w tym punkcie musimy zrobić jedno obostrzenie.

Zaparuję w cieniu. Tylko czy pamiętasz, że cień się przesuwa?

Parkowanie w cieniu to dobry pomysł w sytuacji, w której podjechaliście na spotkanie ze znajomym czy klientem i zejdzie wam jakaś godzina. Nie ma absolutnie żadnego sensu wtedy, gdy jedziecie do pracy i zostawiacie auto pod biurem. Tak, teraz w tym miejscu jest cień. Za 8 godzin z całą pewnością przesunie się jednak w inne miejsce. Punkt padania promieni słonecznych zmienia się. Kierowca, który nie weźmie tego czynnika pod uwagę, może być jednego pewien. W samochodzie przywita go potworny żar. Parkowanie w przypadku dłuższych postojów opiera się zatem na sztuce planowania i przewidywania.

Kierujący powinien pomyśleć jak w kolejnych godzinach będą się przesuwać promienie słoneczne. Dzięki temu będzie wiedział, gdzie np. za 8 godzin stojący przy parkingu budynek czy drzewo będą rzucać cień. I sytuacja z takim planowaniem jest dużo łatwiejsza, gdy zna się dane miejsce. Można np. dzień wcześniej zaobserwować sposób przesuwania się plamy cienia.

Zaparkuj tyłem do słońca. Słońca w tym miejscu za kilka godzin.

Planowanie, planowanie, planowanie. To słowo aktualne także w przypadku niektórych innych technik ograniczania nagrzewania się samochodu. Przykład? Świetnym jest odpowiednie ustawienie pojazdu na miejscu parkingowym czy zakup osłony przeciwsłonecznej. Odpowiednie ustawienie auta ma znaczenie wtedy, gdy parking znajduje się w takim miejscu, w którym nic nie rzuca na niego cienia. Pojazd powinien zostać wtedy zatrzymany tyłem do słońca. Tyłem, bo tylne szyba jest mniejsza od przedniej. W mniejszym stopniu spotęguje zatem działanie promieni i mniej nagrzeje kabinę.

Osłony założone na przednią i tylną szybę zablokują z kolei dopływ promieni UV. I choć kosztują jakieś 20 zł, a do tego czasami mają dziecinnie wyglądające grafiki na swojej powierzchni, naprawdę działają. Warto zatem zaplanować ich zakup jeszcze przed sezonem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.