O sytuacji na polskim i światowym rynku paliw więcej opowiadamy również w serwisie Gazeta.pl.
Kierowcy tankujący paliwo przeżywają prawdziwy koszmar. 8 zł za litr benzyny to gruba przesada. Tak, Orlen na każdym kroku powtarza, że ceny paliw w Polsce i tak są jednymi z najniższych w Europie. Tyle że ten argument nikogo akurat nie pociesza. Szczególnie że tak naprawdę jest nieco... demagogiczny.
Manipulację informacji podawanych przez Orlen obnaża wyliczenie wykonane i opublikowane na Twitterze przez ekonomistę – Rafała Mundrego. Bo porównał on nie ceny na stacjach, a siłę nabywczą pensji minimalnej w Polsce i Niemczech. O ile osoba zatrudniona na umowę o pracę w naszym kraju zarabia minimalnie 3010 zł brutto, o tyle najniższa pensja w Niemczech w przeliczeniu na złotówki to już 7599 zł. Wniosek? Pierwszy jest dość prosty.
Rafał Mundry wyliczył, że Niemcy płacą co prawda o 14 proc. więcej za paliwo niż Polacy, ale płaca minimalna jest w ich kraju o 152 proc. wyższa niż u nas!
Na tym wyliczenia ekonomisty nie skończyły się. Postanowił sprawdzić ile konkretnie litrów paliwa można kupić za pensję minimalną w Niemczech i Polsce. A tu efekt skali jest widoczny jeszcze mocniej. O ile Niemiec może kupić aż 839 litrów (czyli prawie 17 razy zatankować do pełna hatchbacka segmentu C), o tyle Polak kupi już zaledwie 379 litrów (starczy na pełne tankowanie hatchbacka nieco ponad 7 razy).
Dla porównania można dodać, że np. w grudniu 2021 roku, gdy paliwo w Polsce kosztowało 6,04 zł za litr, w Niemczech cena sięgała 7,63 zł za litr. Dysproporcja nie wynosiła zatem nie 14 a ponad 26 proc. Co więcej, polski kierowca za za średnie wynagrodzenie netto w pierwszym półroczu 2021 roku mógł kupić 808 litrów. Dla porównania w Niemczech można było kupić w tym czasie już 1786 litrów.
Trzeba to powiedzieć głośno, porównanie przygotowane przez Rafała Mundrego wygląda delikatnie mówiąc mało optymistycznie. I mało optymistyczne będzie nadal. Bo choć na światowym rynku ceny ropy rzeczywiście spadają, spadki te za szybko nie przełożą się na obniżenie wartości na stacjach. Powód? Raz że tańsze dostawy najpierw muszą dotrzeć do kraju. Dwa że właśnie zaczynamy wakacje. Kierowcy będą dużo jeździć, a im wyższy popyt, tym wyższa cena. Naturalne prawo ekonomii.
A to prowadzi do prostego pytania. Ile na rosnących cenach paliw zarabia polski potentat Orlen? No i tu zapada niezręczna cisza. Bo koncern nie chce zdradzić jaki udział w 8 zł płaconych za litr ma czysty zysk płynący dla firmy. Kwota może być jednak znacząca. I żeby się o tym przekonać, wystarczy przeanalizować zysk netto w pierwszym kwartale roku 2022. Orlen zarobił w tym czasie 2,8 mld zł. To o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej. Ciężko uwierzyć, że koncern wypracował tą kwotę na hot dogach czy kawie...
Czy jest się zatem z czego cieszyć w nadchodzącym sezonie wakacyjnym? Za dobrą kartę można przyjąć chyba tylko jedną informację. Wyraźnym obniżek na stacjach nie będzie. Całe szczęście drastycznych podwyżek też nie. Przynajmniej na razie nic na to nie wskazuje. Tyle...