Wjechała w stację paliw. Sąd podjął decyzje w tej sprawie kobiety od "instrybutora"

Kobieta, która jakiś czas temu wjechała w budynek stacji paliw w Rymaniu nie poniesie konsekwencji za swoje czyny. Sąd postanowił, że trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Szczeciński sąd umorzył postępowanie i zdecydował, że konieczne jest umieszczenie podejrzanej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym

- poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. Sprawa dotyczy Katarzyny A., która w lutym ubiegłego roku wjechała samochodem marki BMW w budynek stacji paliw w Rymaniu (woj. zachodniopomorskie).

Popełnione przez podejrzaną czyny - zniszczenie mienia i uszkodzenie konstrukcji budynku stacji benzynowej w Rymaniu, co mogło narazić pracowników stacji benzynowej i funkcjonariusza policji na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zmuszania przemocą funkcjonariusza policji do zaniechania prawnej czynności służbowej w postaci jej zatrzymania, posiadanie środków odurzających oraz prowadzenia samochodu osobowego pod wpływem środków psychotropowych - cechowały się znacznym stopniem społecznej szkodliwości

- uzasadnił decyzję rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala.

Sąd uznał w oparciu o opinię biegłych psychiatrów, że w chwili popełnienia czynów zabronionych kobieta była niepoczytalna, a jej stan zdrowia wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia podobnych czynów w przyszłości.

Więcej ciekawych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dlatego uznano, że konieczne jest umieszczenie podejrzanej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Postanowienie wydane przez sąd nie jest prawomocne. Kobieta przebywa w areszcie tymczasowym.

Katarzyna A. wjechała samochodem w budynek stacji paliw w nocy z 27 na 28 lutego 2021 r. Gdy na miejscu pojawili się policjanci, kobieta nie zatrzymała się na wezwanie. Funkcjonariusze oddali kilka strzałów ostrzegawczych, ale kobieta odjechała z miejsca zdarzenia. Zgłosiła się później do jednego z oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów komisariatu.

 

Śledczy postawili kobiecie cztery zarzuty dotyczące uszkodzenia mienia o łącznej wartości 20 tys. zł i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch pracownic stacji i funkcjonariusza policji, na skutek wjechania samochodem marki BMW w budynek stacji paliw, wywierania wpływu na czynności funkcjonariuszy oraz posiadania nieznacznej ilości marihuany i prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków.

Katarzyna A. przyznała się tylko do celowego uszkodzenia budynku stacji paliw. Swoje zachowanie tłumaczyła poczuciem zagrożenia. Uważała, że ktoś za nią jechał, więc zdecydowała się na zjazd na stację paliw i wjechała specjalnie w budynek, aby policja zajęła się jej sprawą. Jednak policjanci, którzy pojawili się na miejscu nie wzbudzili zaufania kobiety. Uznała ich za "przebierańców". Dlatego odjechała z miejsca zdarzenia.

W sieci pojawiły się szeroko komentowane filmy prezentujące zajście na stacji. Jeden ze świadków wypowiedział wtedy słowo „instrybutor", które stało się obiektem memów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA