Ukrainiec w polskim busie przewoził broń w kartonach. Niemiecka policja zatrzymała transport

Transport kilkuset sztuk broni to nie przelewki. Wydawałoby się, że jest potrzebny do tego uzbrojony po zęby konwój oraz dobrze zabezpieczony samochód transportowy. Nic bardziej mylnego. Niemiecka policja zatrzymała samochód dostawczy na polskich numerach rejestracyjnych.

Renault Master to samochód, który raczej nie rzuca się w oczy. Tym większe było zaskoczenie niemieckiej policji, która zatrzymała do kontroli samochód, który w przestrzeni ładunkowej przewoził 5 pistoletów oraz 167 strzelb bez odpowiedniego zabezpieczenia.

Więcej informacji na temat transportu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

To prawdziwie międzynarodowy projekt. Ładunek pochodził z fabryki we Włoszech i jechał do autoryzowanego salonu sprzedaży znajdującego się w Szwecji. Przewóz był organizowany przez spedycję z Niemiec, ale przewoźnikiem była polska firma, która zatrudniła ukraińskiego kierowcę.

Firma z Hamburga zdobyła odpowiednie pozwolenie na przewożenie broni. Taki dokument jest wymagany, żeby móc przewozić broń przez różne państwa. Odpowiedni dokument wydała policja w Hamburgu, stawiając przy tym konkretne wymagania wobec przewoźnika. Zgodnie z zaleceniami broń miała być transportowana w specjalistycznych skrzyniach zapewniających dodatkowe zabezpieczenie. W rzeczywistości broń znajdowała się w zwykłych kartonach.

Zobacz wideo

Transport nie spełniający odpowiednich wymagań wpadł podczas kontroli w sobotnie popołudnie na austriacko-niemieckiej granicy w Mittenwaldzie. Kontrola nie była przypadkowa, bowiem w Niemczech jest przygotowywany szczyt gospodarczy G7. W związku z powyższym wszystkie granice zostały dodatkowo zabezpieczone, a wszystkie transporty o podwyższonym ryzyku na terenie kraju znalazły się pod lupą.

Niemiecka policja zatrzymała transport i wszczęła postępowanie administracyjne, ponieważ doszło do złamania przepisów dotyczących broni palnej. Na miejsce wezwano służby specjalne, które zajęły się rozładowaniem pojazdu. Cały ładunek został skonfiskowany do czasu zorganizowania właściwego transportu. 31-letni kierowca z Ukrainy pracujący na rzecz polskiej firmy wracał do bazy "na pusto".

Więcej o:
Copyright © Agora SA