O systemie karania kierowców szerzej opowiadamy również w serwisie Gazeta.pl.
Mandat za brak prawa jazdy może brzmieć dość myląca. Bo wcale nie dostanie go kierujący, który zostawił dokument w domu. Taka kara to obecnie fikcja. Dokładnie od 5 grudnia 2020 roku polski kierujący nie musi mieć przy sobie polskiego prawa jazdy. W czasie kontroli drogowej zostanie sprawdzony przez funkcjonariuszy w bazie CEK na podstawie dowodu osobistego.
No dobrze, a więc czym tak właściwie jest sławetna i obwarowana wysoką karą jazda bez prawa jazdy? Chodzi o kierowanie pojazdem mechanicznym bez wymaganych prawem uprawnień. A taki scenariusz może dotyczyć tak naprawdę kilku sytuacji. Ich przykłady podajemy poniżej.
Prowadzenie bez uprawnień było niegdyś procederem nagminnym. Powód? Kara wynosiła tylko 500 zł. Na tym kończyły się konsekwencje. Dziś sankcja jest dużo bardziej surowa. A wszystko za sprawą nowego taryfikatora mandatów, który obowiązuje od 1 stycznia 2022 roku.
Kwestię mandatu za brak prawa jazdy reguluje art. 94 ustawy Kodeks wykroczeń. A ten w przypadku prowadzenia bez uprawnień pojazdu mechanicznego na drodze publicznej przewiduje na początek nie mniej niż 1500 zł grzywny. Gdy mandat wypisze policjant, kara może sięgnąć 5 tys. zł lub 6 tys. zł przy zbiegu wykroczeń. Sąd może wlepić nawet 30 tys. zł. Na tym jednak nie koniec, bo art. 94 w/w ustawy przewiduje również obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W przypadku złapania kierowcy, który już ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, sprawa trafi do sądu i prokurator z pewnością będzie wnioskował również o karę więzienia. Warto o tym pamiętać!
Przepisy są nieco bardziej łagodne dla prowadzących pojazd inny niż mechaniczny na drodze publicznej. W sytuacji, w której policjanci złapią rowerzystę, który nie jest pełnoletni i nie zdobył karty rowerowej, dostanie on mandat. Ten będzie wynosił maksymalnie 1500 zł – tak stanowi art. 94 par. 1a ustawy Kodeks wykroczeń.