Więcej artykułów ze strony głównej gazety.pl znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Rozmawia dwóch wędkarzy i licytują się który złowił większą rybę. W pewnym momencie jeden mówi taaaaaaaaką. Na co drugi, a ja to jeszcze czołg wyłowiłem. Na to pierwszy: OK ja zmniejszę wymiar, ale ty wykasuj czołg.
Tak też najprościej możemy określić zużycie paliwa podawane przez producenta. Jeżdżąc w ciągu roku ponad 50 różnymi modelami zauważyłem, że część aut jest bliska wskazaniom deklarowanym przez producenta, a niektóre mają zużycie paliwa większe nawet o 60 proc. od deklaracji producenta. Którzy producenci oszukują?
Dane zużycia paliwa, które widzimy we wszystkich koncernach są prawidłowe, wiarygodne i rzetelne. Tyle tylko, że nie są one faktycznym wskazaniem zużycia paliwa. To dane, które są wynikiem przetestowania samochodu w ściśle określonych warunkach. Takie ujednolicenie wskazań wynikało z kwalifikacji emisji norm spalin. Ponieważ emisja szkodliwych substancji jest zależna od ilości spalonego na 100 km paliwa, niezmiernie ważne było opracowanie jednolitego schematu testu, który zostałby zastosowany we wszystkich badanych pojazdach.
Aby temu sprostać wprowadzono ścieżkę diagnostyczną, którą musiały pokonać modelu przed homologacją. Do niedawna obowiązywał test NEDC (New European Driving Cycle), który w przedstawionje formie był od roku 1997 do 2017, kiedy wprowadzono WLTP.
Cykl NEDC polega wykonaniu określonej drogi ruchu, w której jest rozpędzanie, zwalnianie i jazda z określoną prędkością, oraz zatrzymanie pojazdu.
Poniższy schemat prezentuje dokładny czas pracy przy poszczególnych prędkościach ruchu.
Cykl zaczyna się od ruchu miejskiego, trwającego 780 sekund, czyli 13 minut. W tej części pojazd czterokrotnie pokonuje tę samą trasę: rozpędzanie samochodu do prędkości 15 km/h, do 32 km/h oraz do 50 km/h. Po każdym rozpędzeniu następuje trwające określony czas zatrzymanie pojazdu. W sumie w czasie tego trwającego 13 minut testu, samochód zatrzymuje się na 4 minuty.
Następnym etapem jest cykl pozamiejski. Polega on na stałym rozpędzeniu samochodu do 70 km/h, do 100 km/h i do 120 km/h.
W tym wypadku także mamy wytracanie prędkości. Tyle tylko, że zamiast zatrzymywania pojazdu jak poprzednio, jedyną zmianą stałego przyrostu prędkości jest pojedyncze zmniejszenie z prędkości 70 km/h do 50 km/h. Cykl pozamiejski trwa 400 sekund.
Zasada przyjęta przez twórców cyklu NEDC miała odpowiadać trasie jaką codziennie pokonują kierowcy. Faktycznie jednak byłaby to idealna trasa bez zakrętów i innych użytkowników ruchu. W efekcie jest zatem jedynie laboratoryjną formą porównawczą podczas homologacji samochodu i pozwala porównać model z innymi autami.
Producenci znaleźli przy tym lukę w przepisach. Ponieważ nie było zabronione specjalne przygotowanie samochodu, do testu NEDC podstawiano modele w których zastosowane są specjalne opony o niskich oporach toczenia (które dodatkowo mają ponad normatywne ciśnienie), maksymalnie zmniejszona jest masa pojazdu, zaklejane są szczeliny pomiędzy blachami karoserii i szybami, oraz wyłączone wszystkie urządzenia elektryczne i klimatyzacja.
Warto też zauważyć, że w cyklu NEDC trwającym 20 minut, czas postoju wynosi aż 25 proc. czasu. Tak więc modele posiadające systemy Start&Stop miały wyraźną przewagę. Ponadto takie niewielkie prędkości i brak konieczności przyspieszania wyraźnie preferował małe silniki z turbodoładowaniem (przy niskich obrotach i delikatnym wzroście obrotów turbina nie wpływa na zwiększone zużycie paliwa).
Opracowany cykl, który jest stosowany obecnie, przeprowadzony jest w warunkach bliższych rzeczywistej eksploatacji. Został on opracowany przez ekspertów z Europy i Japonii i Indii.
Najważniejsze zmiany w stosunku do NCAP to:
Sprawdzanie dotyczy dwóch egzemplarzy jednego modelu – wersji najlżejszej o najniższych oporach (wąskie opony, ubogie wyposażenie, najmniejszy silnik) oraz najcięższej o najwyższych oporach (zazwyczaj wersja z górnej półki cenowej).
W przypadku NEDC test zakładał 66 proc. w cyklu miejskim i 38 proc. w pozamiejskim. W WLTP wartości te to odpowiednio 52 proc. i 48 proc.
Test przeprowadzany jest w czterech etapach wg schematu zaprezentowanego na zdjęciu.
Niestety zarówno cykl NEDC jak i WLTP są cyklami badawczymi i laboratoryjnymi. Ich celem jest jedynie określić wartość spalania do celów klasyfikacji emisji CO2 w g/100 km. Oczywiście aktualnie wykonywany cykl WLTP jest znacznie bliższy prawdy, gdyż dokładnie określono jak ma wyglądać testowany model, oraz jakie warunki panują w czasie testu. Niemniej nigdy nie odda to pełnych wskazań jakie może mieć kierowca.
Co ciekawe, z doświadczenia wiem, że silniki czterocylindrowe o średniej wielkości pojemności (np. 1,5 TSI) podczas normalnej jazdy mają zużycie paliwa bardzo podobne jak podane w katalogu. Także silniki wolnossące (nawet o większych pojemnościach jak w modelach Mazdy) mają zbliżone dane katalogowe jak faktyczne spalanie.
Kompletnie rozmywa się za to wskazanie i faktyczne zużycie w wersjach hybrydowych i modelach z małymi silnikami 3 cylindrowymi. Zarówno jedne jak i drugie są idealne do spełnienia obostrzeń podczas cyklu i wskazań minimalnego spalania. Jednakże podczas szybkiej jazdy na trasie zobaczymy znaczne różnice.