Od dzisiaj (17 czerwca 2022 r.) towarzystwa ubezpieczeniowe uzyskały dostęp do ewidencji mandatów i punktów karnych. To dość spora zmiana, która była postulowana przez firmy od wielu lat. Dzięki temu przy wyliczaniu składki wezmą pod uwagę nie tylko kolizję, ale także podejście kierowcy do poszanowania przepisów ruchu drogowego.
Więcej informacji na temat rynku ubezpieczeń znajdziesz na stronie Gazeta.pl
To kolejny etap walki z piratami drogowymi na polskich drogach. Rewolucja w 2022 r. rozpoczęła się już 1 stycznia, kiedy zaczął obowiązywać nowy, znacznie ostrzejszy taryfikator mandatów. Teraz wchodzi powiązanie składek OC z mandatami. Na horyzoncie są jeszcze dwie zmiany. Na jesieni kierowcy będą karani w myśl nowego taryfikatora punktów karnych. Również znacznie ostrzejszego - pojawi się w nim kilka piętnastek, a utrata prawa jazdy będzie znacznie łatwiejsza.
Zacząć mają także działać tzw. podwójne kary. Drogowi recydywiści będą za niektóre wykroczenia płacić dwa razy więcej. Jeśli nie dojdzie do żadnych zmian, to kolejne zaostrzenie przepisów przewidziane jest na "wrzesień 2022 r.".
Duża liczba punktów karnych i mandatów zapali czerwoną lampkę podczas wyliczeń wysokości składki za ubezpieczenie OC. Kierowcy, którzy popełniają dużo wykroczeń stanowią sporę ryzyko dla ubezpieczyciela, dlatego zapłacą więcej. Nawet, jeśli taka osoba nie powoduje stłuczek i wypadków, jest to znak dla firmy, że można być niebezpieczna na drodze.
Kierowcy notorycznie łamiący przepisy zapłacą więcej za ubezpieczenie swojego pojazdu. Ubezpieczyciele nie będą zwracać uwagi na mandaty za parkowanie czy inne drobne wykroczenia. Chodzi o najcięższe wykroczenia w ruchu drogowym, takie jak przekraczanie prędkości, wymuszanie pierwszeństwa, przejeżdżanie na czerwonym świetle, wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach czy jazda po alkoholu.
Eksperci podejrzewają, że tacy kierowcy będą teraz obciążeniem dla firm ubezpieczeniowych. Dlatego firmy będą chciały jak najszybciej pozbyć się takich klientów. Dla osób, które notorycznie łamią przepisy będą przygotowane zaporowe opłaty. I nie chodzi o podwyżki rzędu 20-30 proc.
Spodziewam się, że najwięksi piraci będą musieli zapłacić za OC nawet 15 tys. zł lub więcej. Ubezpieczyciele nie będą chcieli płacić za rozbity samochód kogoś, kto jeździ ryzykownie i powtarza te same nadużycia. Jednocześnie muszą dążyć do tego, by ofiar na drogach było jak najmniej. Renty czy odszkodowania dla ofiar są nie tylko tragedią, ale też znacznym obciążeniem budżetów
- powiedział Marcin Broda, redaktor naczelny "Dziennika Ubezpieczeniowego" w rozmowie z portalem Business Insider.
Osoby jeżdżące przepisowo będą mogły liczyć na lepszą ofertę od ubezpieczycieli, ale nie należy oczekiwać znaczących obniżek poza aktualne oferty. Już teraz wiele firm ubezpieczeniowych oferuje nawet 60 proc. zniżki za bezszkodową jazdę.
Przedstawiciele branży ubezpieczeniowej podkreślają, że liczba punktów karnych to tylko jeden z czynników mających wpływ na składkę, a ceny OC są zależne od wielu czynników zewnętrznych. Na stawki ma wpływ inflacja, koszty napraw, a także ceny części zamiennych.
Nowe przepisy już działają, ale realnie nowe prawo wejdzie w życie z lekkim opóźnieniem. Firmy będą potrzebowały czasu na uzyskanie certyfikatów dostępu do nowych danych, a następnie będą musiały przygotować odpowiednie taryfy uwzględniające punkty karne i mandaty. Wielu kierowców odczuje zmiany dopiero podczas przedłużania polisy na kolejny rok.