Każdy fan motocykli z pewnością kojarzy zawody „The Isle of Man TT Races". Te szybkie i absurdalnie niebezpieczne wyścigi odbywają się w tej formule niemal nieprzerwanie od 1907 roku, choć pierwszy wyścig odbył się tu już w 1904 roku. Na początku miały propagować motocykle jako tani środek transportu, dziś gromadzą najszybszych i najbardziej szalonych motocyklistów z całego świata.
Żeby zobrazować, jak szybkie tempo reprezentują startujący tam zawodnicy, wystarczy wspomnieć, że średnia prędkość w zawodach przekracza 200 km/h, a na prostych motocykle rozpędzają się do ponad 300 km/h!
Niestety, poza widowiskowymi przejazdami, podskokami i wyprzedzaniami, niemal co roku wyścig także zbiera krwawe żniwo. Tegoroczna edycja obfitowała w kilka tragicznych wypadków. W czterech kraksach zginęło aż pięć osób. Do najtragiczniejszej z nich doszło w ostatnim wyścigu, gdzie udział brały sidecary, czyli motocykle z wózkiem bocznym. Na ostatnim okrążeniu drugiego wyścigu doszło do wypadku z udziałem załogi, w której jechał ojciec z synem. Roger i Bradley Stockton zginęli na miejscu.
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dla 56-letniego Roger Stocktona był to kolejny powrót z motorsportowej emerytury i jedenasty występ na wyspie Man. Natomiast jego 21-letni syn dopiero debiutował w zawodach. To nie była jedyna tragedia w wyścigu sidecarów. We wcześniejszym wyścigu zginął César Chanal. Z kolei w kwalifikacjach śmiertelnego wypadku doznał walijski zawodnik Mark Purslow, a w poniedziałkowym wyścigu Supersport Race zginął Davy Morgan.
Ostatni wyścig bez ofiary odbył się tu 10 lat temu, a zawody bez tragicznych w skutkach kolizji można policzyć na palcach jednej ręki. W "rekordowym" roku zawody pochłonęły aż dziewięć ofiar.
Mimo to od lat nie brakuje chętnych do startu w zawodach Tourist Trophy na Wyspie Man. Z drugiej strony co roku słychać też głosy (także w samym środowisku motosportowym), że czas skończyć z ulicznymi wyścigami na wyspie, bo organizatorzy nie są w stanie zapewnić minimum bezpieczeństwa startującym tam zawodnikom.