Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Ciągnięcie przyczepy nie jest prostym zadaniem, chociaż dla większości może się tak wydawać. Manewrowanie podczas cofania wielu kierowców przerasta, a jadąc przed siebie wcale nie jest łatwiej. Wystarczy jechać za szybko, a przyczepa zacznie nam wężykować. Wiele takich sytuacji może skończyć się w rowie, a nawet tragicznie. Zdarza się jednak, że kierowca, który tego doświadczył potrafi wyjść z tego typu tarapatów.
Na kanale Stop Cham pojawiło się nagranie właśnie z takie zdarzenia. Auto, w którym znajdowała się kamera jechało za Volkswagenem Passatem, który ciągnął na lawecie drugi pojazd. Miało to miejsce na trasie S17 w kierunku Lublina, na wysokości węzła Górzno.
Podróżujący autem, które „nagrywało" zdarzenie zauważyli w pewnym momencie, jak wspomniany Passat zaczyna „tańczyć" z lawetą praktycznie po całej szerokości jezdni. Nie dają szans kierowcy, że wyjdzie z tej opresji, ale ostatecznie udało mu się opanować zarówno auto, jak i ładunek.
Przypuszczalnym powodem takiego stanu rzeczy było niedostosowanie prędkości do wykonywanej czynności. Widać, jak po opanowaniu samochodu z transportem inne auta szybko wyprzedzają kierowcę, który okazał się zarówno pechowcem jak i szczęściarzem.
Całe szczęście nic się nie stało. Samochód nie wjechał w bariery i tylko na strachu się skończyło. Gdyby był większy ruch albo kierowca holujący przyczepę straciłby opanowanie lub nie miał umiejętności mogłoby to się skończyć nawet tragicznie.
W tym miejscu można pogratulować kierowcy zachowania zimnej krwi i zdolności za kierownicą. Jednak trzeba pamiętać, że należy jeździć z odpowiednią prędkością, aby nie doszło do takiego wężykowania.