O nowościach pojawiających się przy polskich drogach szerzej opowiadamy również w serwisie Gazeta.pl.
Przez długie lata motocykliści mogli z szerokim uśmiechem i nadmierną prędkością mijać fotoradary w Polsce. A decydowały o tym trzy powody. Po pierwsze szerokiego uśmiechu na zdjęciu nie było widać. Motocyklista zawsze ma bowiem na głowie kask. Po drugie kask skutecznie utrudnia identyfikację kierującego. Po trzecie urządzenia rejestrujące stawiane przy naszych drogach są konfigurowane w taki sposób, aby rejestrować przód pojazdu i przednią tablicę rejestracyjną. Motocykle przedniej tablicy natomiast nie mają... A to wyklucza ich namierzenie.
Okazuje się jednak, że laba motocyklistów już niedługo może się skończyć. A wszystko za sprawą... "życzliwości" Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego. Inspektorzy najwyraźniej tęsknią za kierowcami jednośladów. Mają z nimi za mały kontakt. Postanowili to zatem zmienić, a wszystko za sprawą nowego zamówienia na fotoradary. 100 nowych urządzeń będzie wykrywać motocykle. Urządzenia otrzymają też dodatkową kamerę, która zajmie się fotografowaniem ich tablic rejestracyjnych. Na podstawie tak wykonanych fotografii, właściciele jednośladów zaczną dostawać drogą korespondencję z ITD.
Pewnie pomyślicie sobie, że nowe fotoradary zamówione przez ITD kasują dopiero pierwszy z problemów. Drugi, a więc brak możliwości identyfikacji kierującego, nadal jest aktualny. Tak, macie w tym punkcie rację. Tyle że dziś – a więc w świetle nowego taryfikatora mandatów – taka przeszkoda to żadna przeszkoda. Istnieje bowiem art. 96 par. 3 ustawy Kodeks wykroczeń, który stwierdza wyraźnie że:
Karze grzywny podlega ten, kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.
W skrócie, po wejściu nowych fotoradarów do służby właściciel motocykla zarejestrowanego podczas wykroczenia przez ITD będzie miał dwa wyjścia. Albo zadenuncjuje prawdziwego kierującego, który dostanie mandat, albo w przypadku odmowy, sam zapłaci karę. Nie będzie to jednak maksymalnie 500 zł bez punktów karnych jak w zeszłym roku. Mówimy o mandacie za przekroczenie prędkości pomnożonym przez dwa lub wynoszącym minimum 800 zł! Maksymalnie wartość grzywny może sięgnąć nawet 8 tys. zł.
No tak, pewnie pomyślicie sobie, że GITD kupiło tylko 100 fotoradarów czyhających na motocyklistów. Urządzenia te teraz muszą zostać wyprodukowane i zamontowane. Inspektorzy czują jednak biznes nosem. Wiedzą że identyfikowanie motocykli może zdecydowanie poprawić statystyki ilości wystawianych mandatów. Właśnie dlatego już dziś zapowiadają, że zakupionych ma zostać kolejne 100 radarów. O ile jednak setka poprzednich zamieni wysłużone "aparaty", o tyle setka nowych rozbuduje sieć o nowe lokalizacje.