Dziennikarze TVN24.pl poinformowali, że w marcu doszło do zatrzymania w Wiedniu Bartłomieja M., byłego rzecznika polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Prowadzony przez niego Volkswagen Passat przekroczył linię ciągłą na jezdni. Austriacka policja postanowiła zatrzymać kierowcę do kontroli. Po krótkiej rozmowie funkcjonariusze nabrali podejrzeń co do stanu trzeźwości kierowcy.
Więcej informacji na temat motoryzacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Jak wynika z policyjnych dokumentów, do których dotarli dziennikarze TVN24.pl, w zeznaniach funkcjonariuszy wspomniano o „bełkotliwej mowie" oraz „podkrążonych oczach" u polskiego kierowcy. Bartłomiej M. miał zeznać w protokole między innymi: „Tak, wiem, że dzisiaj trochę za dużo wypiłem", „to nie jest mój dzień".
Kierowca wyliczył podczas przesłuchania, że tego wieczoru spożył alkohol w następującej konfiguracji: „trzy razy wódka z colą, cztery duże piwa i jeszcze kilka kieliszków wina". Badanie alkomatem pokrywają się z zeznaniem – w wydychanym powietrzu miał 1,5 promila alkoholu.
Austriackie prawo dopuszcza limit 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przekroczenie tego limitu skutkuje mandatem w wysokości co najmniej 300 euro, a przekroczenie limitu 0,8 promila grozi mandat w wysokości od 300 do 3700 euro oraz zatrzymanie prawa jazdy.
Dziennikarzom nie udało się uzyskać informacji na temat wysokości mandatu. Wiadomo tylko, że wobec Bartłomieja M. orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów na okres czterech miesięcy oraz konieczność zaliczenia specjalnego szkolenia.