Na początku tego roku wykryto, że w bazie wykorzystywanej na egzaminach teoretycznych na prawo jazdy pojawiły się błędne pytania. Z puli 41 nowych pytań aż 8 było wadliwych (prezentujemy pytania w galerii zdjęć). W wyniku tego błędu w całym kraju nawet 300 osób mogło nie zdać egzaminu, pomimo udzielenia prawidłowej odpowiedzi, zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie – poinformował serwis RMF24.pl. W całej sprawie dość zaskakujące jest podejście prokuratury, która podała w bardzo lakonicznym uzasadnieniu, że nie ustalono, że nieprawidłowości wynikały z umyślnego działania funkcjonariuszy.
Więcej informacji na temat egzaminów na prawo jazdy znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Śledztwo było prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Prokuratura przez kilka miesięcy nie była w stanie ustalić kto popełnił błąd oraz kto nie dopełnił obowiązków, ani tym bardziej – na jakim etapie prac do tego doszło.
Pytania, które pojawiają się na państwowych egzaminach, trafiają do systemu egzaminacyjnego przygotowywanego przez resort infrastruktury i są dopuszczane przez specjalną komisję. Po ujawnieniu sprawy przez media, minister infrastruktury wyrzucił szefa oraz sekretarza komisji weryfikacyjnej, a także dyrektora jednego z departamentów w swoim ministerstwie. Wskazywał wtedy, że nie potrafi wskazać, jak doszło do pomyłki. Do takich samych wniosków doszła też prokuratura.