Metoda "na stłuczkę" lub "na wypadek" nie jest niczym nowym. Stosowana jest od lat, jednak w ostatnich miesiącach zyskuje na popularności. Ten trend może się jeszcze nasilić w 2022 r., ponieważ wyższy mandat za kolizję może skłonić wielu kierowców do "dogadania się". Mandat za samo spowodowanie zderzenia waha się od tysiąca do trzech tysięcy złotych. Ściślej mówiąc, w przypadku zdarzenia, w wyniku którego nikt nie ucierpiał, policja wypisuje mandat za przewinienie, które doprowadziło do stłuczki i dolicza 1000 zł za samo spowodowanie kolizji.
Wysokość końcowej kary jest zatem różna, ale zaczyna się od 1020 zł. I policja musi taki mandat wystawić, nawet gdy mowa o niewielkiej "przecierce" na parkingu przed blokiem, z którą lakiernik uporałby się za najwyżej kilkaset złotych. O nowych mandatach przeczytasz więcej na stronie głównej gazety.pl.
To furtka dla naciągaczy. Przestraszona widmem tak wysokiego mandatu osoba stwierdzi, że lepiej uniknąć kłopotów i zapłaci naciągaczowi kilkaset złotych, byle nie wzywał policji i nie dostać mandatu. Do tego dochodzą nerwy spowodowane incydentem - oszustowi dużo łatwiej zmanipulować ofiarę. Niektórzy zwracają uwagę, że mandat w wysokości 1500 zł za wykroczenia przeciwko pieszym może sprowokować oszustów do działania również na zebrach.
Nigdy nie piszemy o "pieszych rzucających się pod koła", ale trzeba pamiętać, że i przed podwyżkami na kierowców polowali wyłudzacze. Głównie na parkingach w centrach handlowych.
Jak kierowca może się bronić przed przeróżnymi naciągaczami? Nigdy nie panikujcie i nie dajcie się zastraszyć, poszukajcie świadków zdarzenia, sprawdźcie, czy w okolicy jest monitoring. Zdaniem policji jednak najskuteczniejszą metodą jest montaż wideorejestratora, który nagra próbę oszustwa i będzie stanowił dowód niewinności. - W razie potrzeby mamy wtedy dowód, że ktoś faktycznie machnął ręką i ustąpił nam pierwszeństwa. Warto, żeby w miarę możliwości taka kamera była w samochodzie zainstalowana. Materiał z takiego nagrania może posłużyć do tego, żeby udowodnić swoją niewinność - jakiś czas temu tłumaczył sierż. sztab. Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji w rozmowie z Newserią.
W Polsce posiadanie i używanie kamerek jest legalne, ale pod pewnymi warunkami. Dane osobowe to w Unii Europejskiej dane wrażliwe, które chronione są prawem. Nie można ich dowolnie i bez zgody przetwarzać. Przepisy precyzują, czym są.