Kierowcy i urzędy. Od dzisiaj stan zagrożenia epidemicznego. Zmiany?

W Polsce nie ma już stanu epidemii. Od dziś mamy stan zagrożenia epidemiologicznego. Co to tak właściwie oznacza z prawnego punktu widzenia kierowcy? Pozostają pewne uprawnienia - to dobrze. Ale dostęp do urzędów nadal jest utrudniony.

O aspektach prawnych związanych z posiadaniem samochodu więcej piszemy również w serwisie Gazeta.pl.

Dokładnie dziś – 16 maja 2022 roku – w Polsce zmienia się status walki z koronawirusem. Stan epidemii został bowiem zamieniony na stan zagrożenia epidemiologicznego. A jako że nazwa brzmi dużo bardziej optymistycznie, warto zadać sobie pytanie dotyczące tego, jak duże zmiany wymusi to w kwestii przepisów dotyczących kierowców czy działania urzędów rejestrujących. A więc? Sprawdźmy.

Zobacz wideo Amatorzy szybkiej jazdy w oku policyjnej kamery

Stan zagrożenia epidemiologicznego. Co to oznacza? Właściwie to... nic!

Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemiologicznego zamiast stanu epidemii tak naprawdę... nie zmienia dla kierowców nic. Nadal wizytę w wydziale komunikacji w wielu miastach w celu rejestracji auta trzeba umówić telefonicznie lub internetowo – to zła informacja. Z drugiej strony nadal obowiązują wydłużone terminy związane z czasem na zgłoszenie zakupu auta czy dłuższy termin na wykonanie badania technicznego – a to już dobra informacja. Przejdźmy jednak do konkretów i tak...

Nadal kierowca ma 60 dni na zgłoszenie zakupu auta lub rejestrację

Identycznie jak w czasie stanu epidemii, kierujący ma nie 30, a 60 dni na zarejestrowanie pojazdu lub zgłoszenie jego zakupu. Wydłużony termin został ogłoszony z uwagi na fakt utrudnionego dostępu do wydziałów komunikacji. Utrudnionego dostępu, który przecież aktualny jest także dziś. Często na telefoniczne wyznaczenie wizyty w referacie komunikacji trzeba czekać tydzień. Nadal do urzędu nie da się po prostu wejść i zarejestrować samochodu.

Co daje wydłużony termin? Odwleka wizję otrzymania kary. Według pierwotnych przepisów niedotrzymanie 30-dniowego terminu oznacza karę od starosty. Ta opiewa na kwotę wynoszącą od 200 do 1000 zł. Przy wydłużonym terminie, opłata karna obowiązuje dopiero po 60 dniach.

Nieważne prawo jazdy? Nadal to nie ma znaczenia.

Kolejnym ukłonem w stronę kierowców również obowiązującym w stanie zagrożenia epidemiologicznego jest wydłużenie ważności dokumentów uzyskiwanych w referacie komunikacji. Kierowcy minęła data ważności prawa jazdy? Absolutnie nie musi się tym przejmować. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 zakłada, że ważność takiego dokumentu zostanie wydłużona i to znacznie. Przedłużenie obowiązuje do 60-dnia od momentu odwołania stanu zagrożenia epidemiologicznego.

W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że kierowca któremu prawo jazdy straciło ważność np. 30 marca 2020 roku, może legalnie jeździć na dokumencie do tej pory. Aż do momentu minięcia 60-dnia od zakończenia stanu zagrożenia epidemiologicznego, czyli tak właściwie to do bliżej nieokreślonej przyszłości.

Co ważne, kwestia wydłużonego terminu ważności dotyczy nie tylko prawa jazdy. Odnosi się do wszystkich dokumentów uzyskiwanych w wydziałach komunikacji, a więc też pozwolenia na kierowanie tramwajem, zezwolenia na kierowanie pojazdem uprzywilejowanym lub pojazdem przewożącym wartości pieniężne, świadectwa kierowcy, legitymacji instruktora nauki jazdy, legitymacji egzaminatora czy zaświadczenia o wpisie do ewidencji instruktorów techniki jazdy.

Nieważne prawo jazdy jest ważne, ale... tylko w Polsce. Pamiętaj o tym!

W tym przypadku warto jednak pamiętać o pewnym drobiazgu. Ważność dokumentów została wydłużona. Tak naprawdę do 60-dnia od zakończenia stanu zagrożenia epidemiologicznego kierujący nie musi wymieniać prawa jazdy. Nie musi, chyba że wybiera się za granicę. Bo tam polskie zapisy nie działają. W Niemczech, Czechach, Francji czy Włoszech nieważne prawo jazdy nadal jest nieważnym prawem jazdy!

Ukłon w stronę kierowców dotyczy też terminu badania technicznego

Ostatni z ukłonów w stronę kierowców dotyczy terminu przeglądu technicznego. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 zakłada, że kierowca może legalnie wykonać badanie nawet po minięciu jego daty ważności. Aby to jednak stało się możliwe, musi wystąpić warunek dodatkowy. Wydłużony termin dotyczy tylko osób, które przebywały na obowiązkowej kwarantannie lub leczyły się w związku z koronawirusem. W skrócie teraz, gdy obowiązkowej kwarantanny nie ma, zapis jest połowicznie martwy.

Kiedy wszystkie przepisy dotyczące kierowców wrócą do pierwotnego kształtu? Na razie ciężko wskazać konkretną datę. Nie do końca wiadomo bowiem kiedy rząd zdecyduje się na zniesienie stanu zagrożenia epidemiologicznego. Warto jednak pamiętać o tym, że powrót do normalności będzie oznaczał nie tylko otwarte urzędy, ale też odejście od przepisów dających kierowcom ulgi. I na tą sytuację warto się przygotować wcześniej – np. w kwestii nieważnych dokumentów. W przeciwnym razie kierowcę mogą i tak czekać kolejki...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.