Artykuł 180a kodeksu karnego dotyczący prowadzenia pojazdu po cofnięciu uprawnień, nie budzi żadnych wątpliwości. "Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Kierowca z obowiązującym zakazem kierowania pojazdami, dużo ryzykuje wsiadając za kierownicę. Niestosowanie się do sądowych orzeczeń jest w świetle prawa przestępstwem. Artykuł 244 kodeksu karnego informuje, że złamanie zakazu prowadzenia pojazdów zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
Widmo pobytu w więzieniu wyraźnie nie przerażało pewnego mężczyzny, który za nic miał sądowe zakazy. Mieszkaniec Suwałk, który w ogóle nie powinien prowadzić, wpadł w ręce policjantów na gorącym uczynku w dniu 11 maja. Wszystko z powodu przekroczenia prędkości. Policjanci z drogówki namierzyli Mazdę jadącą o 17 km/h za szybko. Kiedy jeden z mundurowych próbował zatrzymać auto do kontroli, mężczyzna prowadzący osobówkę nie zareagował na sygnał, zmienił pas ruchu i kontynuował jazdę. Policjanci wsiedli do radiowozu i ruszyli za nim.
W tym czasie kierowca Mazdy na pobliskim rondzie skręcił w ulicę Piłsudskiej, nie ustępując pierwszeństwa przejazdu innym pojazdom. Po chwili mundurowi zauważyli kierowcę idącego chodnikiem. Samochód został natomiast zaparkowany przy pobliskim bloku.
Początkowo 36-latek zaprzeczał, aby kierował jakimś autem. Kiedy jednak policjanci pokazali mu zdjęcie z miernika prędkości, mężczyzna przyznał się do prowadzenia Mazdy. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że suwalczanin jest obciążony aż trzykrotnym sądowym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Od jazdy samochodem powinien powstrzymywać się do października 2023 roku. Pierwszy z zakazów sąd orzekł we wrześniu 2018 roku.