Sądy: nie migaj. Kierowcy? Migają. Jak w końcu skręcać na rondzie w lewo?

Prosty manewr wywołuje ogromne kontrowersje, zwłaszcza, kiedy dochodzimy do skrętu w lewo. Wielu kierowców włącza wtedy lewy kierunek. Czy słusznie? Warto znać dwa poglądy na sprawę i spróbować wypracować kompromis.

Rondo i skręt w lewo - kierunkowskaz

Przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie musimy włączać kierunkowskazu. Obowiązkowe jest jego włączanie podczas opuszczania ronda oraz zmiany pasa ruchu na rondach o więcej niż jednym pasie ruchu. To oznacza, że podczas skręcania w lewo wjeżdżamy na rondo bez włączonego kierunkowskazu (żadnego), dojeżdżamy do naszego zjazdu i prawym kierunkowskazem sygnalizujemy opuszczenie ronda.

O rondzie piszemy często, bo to palący temat. Więcej o kontrowersjach na drogach przeczytasz na stronie głównej gazety.pl

Zobacz wideo Nieodpowiedzialne zachowania na rondzie w Płocku. Niektórzy nawet wjeżdżają pod prąd

Tak mówią przepisy i tak interpretują je sądy administracyjne

Pod koniec 2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał wyrok, w którym stwierdził, że wjeżdżający na rondo kierowca nie może sygnalizować skrętu w lewo. Innymi słowy, chcąc skręcić na rondzie w lewo, nie można włączać lewego kierunkowskazu, a jedynie prawy na chwilę przed opuszczeniem ronda.

Na początku 2018 roku podobną sprawę rozpatrywał sąd w Lublinie. Podczas egzaminu na prawo jazdy niedoszły kierowca dwukrotnie nie zasygnalizował skrętu w lewo przed wjazdem na rondo. Z tego powodu egzaminator zakończył egzamin. Z decyzją nie zgodził się marszałek województwa lubelskiego, co argumentował stwierdzeniem, że jazda w ruchu okrężnym (po rondzie) nie jest - w myśl przepisów - zmianą kierunku jazdy. Egzaminowany nie musiał zatem włączać lewego kierunkowskazu.

Dlaczego nie musimy używać kierunkowskazu przy skręcie w lewo?

W oświadczeniu Samorządowego Kolegium Odwoławczego znalazło się potwierdzenie słów marszałka: - Stosownie do § 36 ust. 1 rozporządzenia ministrów infrastruktury i spraw wewnętrznych i administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. Przy wjeździe na takie skrzyżowanie kierujący zachowuje swój dotychczasowy kierunek ruchu.

Zmiana kierunku ruchu następuje dopiero przy opuszczaniu skrzyżowania o ruchu okrężnym. To ten manewr trzeba zasygnalizować prawym kierunkowskazem. Wyjątkiem są sytuacje, w których kierowca musi zmienić pas ruchu na samym rondzie (o ile rondo ma przynajmniej dwa pasy ruchu). Co ciekawe egzaminator nie zgodził się z tą argumentacją i zaskarżył decyzję do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie oddalił skargę i przyznał rację wojewodzie oraz SKO.

Dlaczego kierowcy używają lewego kierunkowskazu na rondzie?

Wiele osób używa lewego kierunkowskazu, żeby pokazać innym kierowcom, jaki manewr wykonują. Włączony lewy migacz sygnalizuje kierowcom czekającym na wjazd na rondo, że dany samochód nie zamierza jeszcze zjeżdżać. Ma to więc pomóc w sprawnej i bezstresowej jeździe po rondzie. Skąd bierze się takie, sprzeczne z przepisami, ale w zamierzeniu bezpieczne, podejście? Problemem jest w ogóle sygnalizacja swoich zamiarów na rondzie. Tak naprawdę lewy kierunek jest zbędny, ponieważ brak kierunku oznacza dokładnie to samo. W idealnym świecie wszyscy kierowcy przy zjeździe z ronda włączaliby prawy migacz, a czekający na wjazd doskonale, by wiedzieli czego się spodziewać:

  • Samochód na rondzie nie ma włączonego prawego kierunkowskazu? To znaczy, że nie mogę wjechać na rondo. Czekam aż przejedzie.
  • Włączył prawy migacz? A więc zjeżdża. Mogę spokojnie wjechać.

Lewy kierunkowskaz byłby więc zupełnie niepotrzebny. Niestety, jest spora grupa kierowców, którzy w ogóle nie używają prawego kierunku albo włączają go w ostatniej chwili. To prowadzi do chaosu i nerwów. Stąd pomysł, żeby w jakiś inny sposób sygnalizować skręt w lewo. W myśl przepisów to błąd, choć popełniany w dobrej wierze.

Więcej o: