Coraz częściej oszuści podszywają się pod PKN Orlen i próbują nakłonić Polaków do jakże opłacalnych inwestycji. Fałszywe ogłoszenia zachęcają najczęściej do inwestowania w akcje spółek Grupy ORLEN oraz projekty inwestycyjne prowadzone przez Grupę. Lampka ostrzegawcza powinna się każdemu zapalić, jeśli przedstawione na grafice lub ogłoszeniu kwoty będą zaskakująco wysokie.
Fałszywe ogłoszenia pojawiają się w mediach społecznościowych, na YouTube, przeróżnych stronach internetowych, a także w esemesach i mailach. Da się jednak łatwo zweryfikować, czy wchodzimy na oficjalną stronę PKN.
O bezpieczeństwie w sieci i sposobach na oszustów piszemy regularnie na stronie głównej gazety.pl
PKN ORLEN zachęca do inwestowania wyłącznie przez swoje oficjalne kanały, takie jak: orlen.pl, orlenwportfelu.pl lub oficjalne profile w mediach społecznościowych
- czytamy w oficjalnym komunikacie polskiego koncernu. PKN oprócz samego ostrzeżenia opublikował także poradnik, jak rozpoznać naciągaczy. Poniżej siedem najważniejszych punktów i przykładowe zdjęcie fałszywego ostrzeżenia.
Na oszustwo na Orlen narażony jest każdy, nie tylko kierowcy. Pamiętajcie jednak, że ostatnio także zmotoryzowani muszą być wyjątkowo czujni, czytając o cenach na stacjach benzynowych. Już raz w ostatnich tygodniach doprowadzono do paniki kierowców. Na samym początku wojny pojawiły się informacje, oczywiście nieprawdziwe, że w Polsce zaczyna brakować paliwa. Polskie media społecznościowe obiegały zdjęcia grozy z długimi kolejkami i cenami na poziomie 9,99 zł za litr.
Nerwowe reakcje przestraszonych kierowców sprzyjały także spekulantom, którzy rzeczywiście podbili ceny. W sieci pojawiło się wiele zdjęć prezentujących zawyżone stawki za litr paliwa. Panikę wywołaną fake newsami o braku benzyny wykorzystało kilku nieuczciwych właścicieli stacji.
Ostatnio można było także obserwować straszenie kierowców brakiem LPG w związku z zakręceniem przez Rosję kurka z LNG, co jest oczywistą nieprawdą. Za podwyżki cen autogazu odpowiadają inne czynniki, ale głośna decyzja władz Federacji Rosyjskiej idealnie pasowała do siania paniki.