Ferrari SP48 Unica jest jak dostawczak. Obejrzysz się i nic nie zobaczysz

SP48 Unica to niezwykły projekt na bazie F8 Tributo. Powstanie tylko jeden egzemplarz. I jeśli kiedykolwiek dostrzeżecie to Ferrari na ulicy, to na pewno nie będziecie mogli oderwać wzroku.

Ferrari SP48 Unica powstanie tylko w jednym egzemplarzu na specjalne zamówienie. Podobno kosztował około dwóch milionów dolarów, co przy kursie z początku maja 2022 r. daje prawie dziewięć milionów złotych. To mniej więcej siedem razy więcej niż Ferrari F8 Tributo, na którym ten niezwykły projekt powstał.

Więcej artykułów o supersamochodach znajdziesz na stronie głównej gazety.pl

Zobacz wideo Koszalińska policja zatrzymała złodziei ferrari. A tak wyglądała jego kradzież. Złodzieje wyprowadzili samochód ze strzeżonego parkingu

Producent z Maranello nie wchodzi w szczegóły techniczne. Możemy więc założyć, że to dwumiejscowy supersamochód z ośmiocylindrowym sercem. F8 Tributo napędza V-ósemka o pojemności 3,9 litra i mocy ponad 700 KM. I prawdopodobnie dokładnie tak samo mocne jest Ferrari SP48 Unica. Osiągi czy prowadzenia nie były tu priorytetem. Liczy się przede wszystkim wygląd.

Włosi nie pozwalają jeszcze zajrzeć do środka i nie opublikowali ani jednego zdjęcia wnętrza. Na pierwszym filmie, który zamieszczamy poniżej widać tylko fragment kabiny.

 

Wspomnieliśmy, że Ferrari SP48 Unica powstało na bazie F8 Tributo, ale stylistycznie kojarzy się dużo mocniej z nowszymi modelami producenta. Przede wszystkim z 296 i Roma. Projektanci jednak pozwolili sobie tutaj na znacznie więcej szaleństw. W końcu to wyjątkowy egzemplarz. Jedyny w swoim rodzaju. Zachęcamy do rozwinięcia naszej galerii albo obejrzenia powyższego wideo. Dawno nie widzieliśmy tak spektakularnego auta.

Imponuje z każdej strony, ale spójrzcie na jego tył. Właściciele supersamochodów na pewno są przyzwyczajeni, że przez tylną szybę (a w większości przypadków szybkę) absolutnie nic nie widać, ale tutaj Ferrari poszło o krok dalej. Tylnej szyby nie ma w ogóle. Po odwróceniu się kierowca zobaczy dokładnie tyle, ile ten w zabudowanym dostawczaku. Trzeba przyznać, że wygląda to świetnie, choć ten pomysł ma jedną wadę. Oprócz oczywiście całkowitego braku widoczności. Nie ma jak podziwiać silnika.

Ferrari SP48 UnicaFerrari SP48 Unica fot. Ferrari

To nie jedyna nowość Ferrari w ostatnich dniach

Ferrari SP48 Unica zostało wyprodukowane na specjalne zamówienie i nie ma możliwości, by je kupić. Jednak jeśli macie wolne miliony złotych i szukacie dla siebie samochodu z czarnym rumakiem na masce, to Maranello ma nową propozycję. Zelektryfikowaną. Model 296 doczekał się wersji GTS, a więc tej, w której można zdjąć dach.

296 GTS dzieli ma 830 KM mocy ze wspomaganiem hybrydowym. Zasilany jest 3-litrowym silnikiem V6, czyli takim samym co samochód ze stałym dachem. GTS jest wyposażony w chowany sztywny dach, który można otworzyć lub zamknąć w 14 sekund podczas jazdy. Wystarczy wcisnąć przycisk, a dach dzieli się na dwie części i chowa się za kabiną, ale przed silnikiem. Waga chowanego dachu to 70 kg, natomiast całe GTB waży tylko 1470 kg. Dodatkowy ciężar jednak nie powinien wpłynąć znacząco na osiągi.

Ferrari podaje, że na napędzie elektrycznym GTS jest w stanie przejechać 25 km. Wersja z otwieranym dachem, jak i ze stałym rozpędza się od 0 do 100 km/h w takim samym czasie – 2,9 s. Napęd oczywiście na tył.