Wojskowe pojazdy wyjadą na polskie drogi już 1 maja, a ich wzmożonego ruchu możemy się spodziewać przez cały miesiąc. To część zaplanowanych ćwiczeń. Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych apeluje do wszystkich, by nie nie fotografować przemieszczających się pojazdów. Takie apele pojawiają się już od pierwszego dnia wojny w Ukrainie.
Pojazdów możemy się spodziewać nie tylko na drogach krajowych, ale też tych szybkiego ruchu. Przemieszczać będą się głównie nocą, a najwięcej transportów będzie się odbywać w województwach:
Sytuację w Ukrainie na bieżąco relacjonujemy na stronie głównej gazety.pl
Sprawdzona informacja w obliczu konfliktu jest na wagę złota. Zobaczcie, jak bardzo Ukraińcom w skutecznym oporze pomaga amerykański wywiad. Ale nie tylko on. Wojsko wspierają też cywile. Fotografują rosyjskie pojazdy, donoszą o ich ruchach i pomagają rozszyfrować tajemnicze znaki. Nie tylko na pojazdach, ale też takie, które pojawiają się na drogach oraz budynkach.
Zdjęcia z telefonów i informacje od zwykłych ludzi analizują eksperci wojskowi. Działa to w obie strony. Rosjanie też przecież mają znakomicie wykwalifikowanych specjalistów, a to, co nam się wydaje błahym zdjęciem, może się okazać ważną informacją. Dlatego powinniśmy się mieć na baczności także w Polsce i nie robić zdjęć kolumnom wojskowym oraz transportom humanitarnym.
W naszym artykule użyliśmy zdjęć archiwalnych.
Ze zdjęć robionych w czasie wojny szybko da się wyczytać rodzaj pojazdów, ich liczbę, oznaczenia, numery rejestracyjne (da się więc zidentyfikować konkretną jednostkę), stan techniczny, a także np. ładunek. Pamiętajcie, nawet jeśli nie opublikujecie informacji o godzinie czy lokalizacji, to bardzo często da się ją w banalny sposób wyciągnąć z zaszytych w pliku danych. Po chwili z poradnikiem w Google albo na YouTube sami byście to potrafili. Dla eksperta po drugiej stronie monitora to tylko formalność. A im więcej takich zdjęć dostanie, tym więcej trafnych wniosków wyciągnie.
Zasada jest więc prosta. Jeśli już robimy takie zdjęcia, to zachowujemy je dla siebie. Znajomym i rodzinie pokazujmy je tylko na ekranie naszej komórki.
Nie powinno się też udostępniać zdjęć dużych transportów humanitarnych jadących na granicę z Ukrainą.
Wzmożony ruch pojazdów wojskowych po polskich drogach obserwujemy już od dłuższego czasu i kryzysu na granicy z Białorusią. Kiedy już myśleliśmy, że sytuacja się uspokoiła, to wybuchła wojna w Ukrainie, a wojsko dalej widzimy na drogach. Teraz rozpoczynają się kolejne ćwiczenia. Pojazdy armii często jeżdżą też z transportem humanitarnym. Co ma robić kierowca, kiedy natknie się na kolumnę pojazdów wojskowych?
Polskie przepisy jasno określają, kiedy ciąg wojskowych pojazdów staje się kolumną wojskową i zyskuje z tego powodu pewne przywileje. Warto pamiętać, że nie wszystkie jadące jedna za drugą ciężarówki w wojskowym malowaniu to coś więcej niż po prostu przemieszczające się pojazdy. Aby móc uznać kolumnę za kolumnę wojskową, pierwszy i ostatni pojazd muszą zostać wyposażone w tablicę w kolorze pomarańczowym. Poza tym pojazdy po stronie kierowcy mogą posiadać niebieskie chorągiewki - zielony kolor obowiązuje ostatnie z aut. A do tego ciężarówki mają prawo poruszać się na światłach błyskowych.
Przepisy określają jednak nie tylko warunki, które pozwalają uznać kolumnę za wojskową. Wskazują też warunki ich przejazdu. W pojedynczej kolumnie nie może jechać więcej niż 20 pojazdów - przy czym odległości między pojedynczymi kolumnami to minimum 500 metrów. Poza tym kolumny wojskowe mają obowiązek stosowania się do przepisów ruchu drogowego. Mogą zignorować obowiązek ustąpienia pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu tylko wtedy, gdy ruchem kieruje Żandarmeria Wojskowa. Ewentualnie nie stosować się do przepisów, gdy są eskortowane przez radiowozy z włączonymi sygnałami błyskowymi - wtedy kolumna staje się uprzywilejowana.
To zależy od rodzaju kolumny i sytuacji na drodze. Poniżej opisujemy konkretne przypadki.
Żółte znaki to informacje dla kierowców pojazdów wojskowych i są zwykle ustawiane przy drogach w związku ze zbliżającymi się międzynarodowymi ćwiczeniami wojskowymi. Często widać je także w pobliżu poligonów. Tabliczki informują, jaki jest limit wagowy pojazdu na konkretnym moście. Przykładowo, znak powyżej oznacza, że limit wagowy dla ciężarówek i innych pojazdów kołowych wynosi 60 ton, a dla czołgów i innych pojazdów gąsienicowych - 80 ton. Różnica polega na innym rozmieszczeniu mas (w przypadku czołgu większa masa rozkłada się na większą powierzchnię).
Dla zwykłych kierowców nie mają żadnego znaczenia. Podpowiadają tylko, że w okolicy można natknąć się na wojskowe pojazdy. Co robi, kiedy trafimy na wojskową kolumnę opisaliśmy powyżej.