Daniel Obajtek zapewnia, że PKN Orlen jest gotowy również na scenariusz wprowadzenia embarga na rosyjską ropę naftową. Twierdzi, że już dziś niewielka część ropy przerabiana przez rafinerię państwowego koncernu pochodzi z Rosji.
Wraz z przygotowywaniem kolejnych unijnych sankcji na Rosję coraz częściej mówi się również o ewentualnym (przynajmniej częściowym) embargu na ropę z kraju agresora. Do tych rozważań odniósł się teraz prezes Orlenu, Daniel Obajtek.
Jeżeli UE wprowadzi embargo na rosyjską ropę, PKN Orlen się do niego dostosuje. Możemy to zrobić w każdej chwili, jesteśmy przygotowani
- zapewnił w rozmowie z PAP.
Zadaniem Obajtka, Orlen od lat dywersyfikuje źródła ropy naftowej, która - jak nie omieszkał przypomnieć w jednej z innych wypowiedzi - jeszcze w 2013 roku pochodziła niemal wyłącznie z Rosji. Dziś - jak podał prezes Orlenu - stopień dywersyfikacji wynosi ok. 70 proc.
Daniel Obajtek przekonuje też, że niezależnie od decyzji Unii Europejskiej, Orlen planuje dalsze działania zmierzające w przyszłości do pełnego odcięcia się od rosyjskiej ropy naftowej. Część umów terminowych Orlenu na dostawy surowca wygasa już w przyszłym roku.
Warto przypomnieć, że Polska właśnie została uniezależniona od rosyjskiego gazu. We wtorek PGNiG potwierdziło, że Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski z powodu odmowy płatności za surowiec w rublach. Tym samym rosyjski gaz już do nas nie płynie.
Kierowcy samochodów z instalacją LPG nie mają się jednak czego obawiać. Polskie władze i koncerny paliwowe uspokajają: gazu nie zabraknie, również tego do napędzania aut.