Według doniesień lokalnych mediów, biały Nissan GT-R pojawił się na miejscu imprezy motoryzacyjnej, ale nie brał udziału w wyścigach równoległych (drag racing), które odbywały się w tym miejscu. Do zdarzenia doszło na Cebu - jednej z głównych wysp na Filipinach.
Po zaparkowaniu kierowca miał problemy z włączeniem hamulca ręcznego. Przy okazji musiał pozostawić skrzynię biegów w położeniu neutralnym. Nie zauważył też, że miejsce, w którym stoi było pochylone w kierunku morza.
Dalsza część historii potoczyła się bardzo szybko. W pewnym momencie nagrania widać, jak Nissan GT-R przesuwa się w kierunku wody i dokonuje pełnego zanurzenia. Samochód przez chwilę utrzymuje się na wodzie, ale po kilku chwilach znika w morskiej otchłani. Okazuje się, że „japońska godzilla" nie posiada zdolności amfibii.
Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Świadkowie zdarzenia natychmiast ruszyli na pomoc. Ostatecznie samochód udało się wyciągnąć na ląd. Jednak pełne zanurzenie w morskiej wodzie, na pewno odbije się mocną, słoną czkawką podczas wizyty w serwisie.
Stawiamy dolary przeciwko orzechom, że kierowca Nissana już nigdy nie zapomni o pozostawieniu skrzyni w trybie parkingowym i zaciągniętym hamulcu ręcznym. Na szczęście w tej sytuacji ucierpiał tylko samochód (i portfel jego właściciela), ale na zwykłej drodze taka sytuacja mogłaby się skończyć o wiele bardziej tragicznie.