Porady w zakresie obowiązkowych i dodatkowych ubezpieczeń pojazdów znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Koszty eksploatacji samochodu to nie tylko tankowanie paliwa. Ważnym wydatkiem jest też coroczne przedłużenie polisy ubezpieczeniowej. Jej cenę można oczywiście optymalizować. Podczas poszukiwania oszczędności warto jednak dopilnować tego, aby nie pójść o krok za daleko. Niższy wydatek ucieszy tu i teraz. Po kolizji stanie się jednak przekleństwem.
Jedną z częściej stosowanych pułapek ubezpieczeniowych jest udział własny w ubezpieczeniu. Dotyczy on polisy autocasco i może zostać określony kwotowo (np. na 500 czy 1000 zł) albo procentowo (np. 10, 20 czy 30 proc.). Im wyższy udział własny w likwidacji szkody, tym niższą cenę polisy firma zaproponuje kierującemu. I czasami różnica może sięgnąć kilkudziesięciu procent. A to może oznaczać od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych mniejszą składkę (w przypadku samochodów luksusowych). Oszczędności są wyraźne. Kierowca i tak jednak powinien zastanowić się dwa razy.
Załóżmy, że naprawiacie niewielkie uszkodzenie. Naprawa kosztuje powiedzmy 3000 zł. Udział własny w takim przypadku może być opłacalny. Jeżeli jednak macie luksusowe auto, najedziecie na tył innego pojazdu, naprawa kosztuje powiedzmy 40 tys. zł (nierzadko kwoty są dużo wyższe), a udział własny wynosi 30 proc., musicie zapłacić w serwisie już 12 tys. zł. Ręce opadają, prawda?
No dobrze, ale jakie konkretnie mamy rady? Pomyślcie dobrze przed zakupem polisy i weźcie sobie do serca złotą zasadę, która mówi że biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy. Bardzo szybko może się okazać, że oszczędności są tylko pozorne, a wy będziecie mieć poważny problem podczas likwidacji szkody. A chyba nie o taki poziom pewności chodzi podczas kupowania polisy autocasco.
Jakie jeszcze pułapki można spotkać w ubezpieczeniach OC i AC samochodu? Lista może być naprawdę długa... Ubezpieczyciele stosują bowiem zapisy mówiące o: