W 2000 roku 32% aut sprzedanych w Europie miało silniki wysokoprężne. Według analityków odsetek ten wzrośnie do 47% w roku 2006. Diesle zawdzięczają popularność niższym cenom oleju napędowego i... nowoczesnej technologii. W 1997 roku pojawił się common rail, czyli wysokociśnieniowy układ wtryskowy pozwalający na kilkukrotny wtrysk różnej wielkości dawek paliwa w czasie jednego cyklu. To rozwiązanie zmniejszyło hałas i drgania emitowane przez jednostki wysokoprężne. Common rail stosowany jest wyłącznie w silnikach z wtryskiem bezpośrednim, a te są znane z oszczędności. Gdy do kompletu dołożymy turbosprężarkę (konieczną ze względu na przepisy o czystości spalin), otrzymamy silnik dosyć cichy, oszczędny i dysponujący dużym momentem obrotowym - po prostu doskonałą jednostkę napędową.
Toyota opracowała układ wtryskowy silnika D4D wspólnie z Denso - obok Delphi największym konkurentem Boscha. Diesel common rail Toyoty jest zupełnie nowy - miał swoją premierę w 2000 roku. Na biegu jałowym pracuje niewiele głośniej od silnika benzynowego, podobnie w czasie jazdy. Dwulitrowy silnik rozwija stosunkowo niewielką moc, bo tylko 110 KM (81 kW). Jednak wysoki moment obrotowy (250 Nm) sprawia, że prowadzący ma wrażenie, iż jednostka jest przynajmniej o 10 KM mocniejsza - samochód chętnie się rozpędza. Pomimo pojawienia się maksymalnego momentu obrotowego przy 2000 obr./min auto okazuje się bardzo żwawe w zakresie 2400-3400 obr./min. Powyżej tej wartości moment spada, a silnik zaczyna hałasować. Użyteczny zakres obrotów jest mniejszy niż w silniku benzynowym i wynosi ok. 1000 obr./min, odpowiednie zestopniowanie skrzyni biegów powoduje natomiast, że tej cechy silnika nie zauważa się, a auto jest dynamiczne. W ruchu miejskim samochód spala ok. 8,2 l/100 km, natomiast na trasie zużycie spada o litr. Osoby dbające o ekonomiczną jazdę powinny osiągnąć rezultaty o 0,5 l niższe od podanych.
Pięciostopniowa ręczna skrzynia biegów jest przyjemna w użytkowaniu. Zmiana przełożenia odbywa się gładko i precyzyjnie - po prostu jak w japońskich samochodach.
Powściągliwie stylizowane auto ma spokojne, typowo rozplanowane wnętrze. Tarcze prędkościomierza i obrotomierza są duże i czytelne. Rozmieszczenie przycisków i guzików sterowania wentylacją i radiem jest przemyślane i wygodne. Jednak zastosowane w wyposażeniu linii Terra tworzywa, przede wszystkim plastiki, nie dają wrażenia solidności. W samochodzie kosztującym ponad 70 000 zł można spodziewać się lepszych materiałów.
Fotele zaprojektowano tak, że nawet po dłuższej jeździe nie boli kręgosłup. Dobranie właściwej pozycji ułatwia kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach. Sporo przestrzeni (w tym na nogi) mają pasażerowie tylnej kanapy. Obszerny bagażnik o regularnych kształtach można powiększyć, składając oparcie tylnej kanapy.
Avensis to jeden z niewielu samochodów w swoim segmencie z niezależnym zawieszeniem tylnych kół. Zawieszenie jest komfortowe i przewidywalne oraz nieczułe na koleiny. Auto przyjemnie prowadzi się, szybko reagując na ruchy kierownicą. Wzmocnione tylne resory poradzą sobie ze zwiększoną masą załadowanego kombi. W pustym samochodzie także komfort i cisza - zawieszenie nie dudni nawet na bruku. W zmodernizowanym modelu Avensis na obu osiach montowane są hamulce tarczowe. Jednak zmiana bębnów na tarcze przy tylnych kołach na niewiele się zdała, hamulce nie są najmocniejszym punktem samochodu.
Wygląda jednak na to, że Toyota z modelem Avensis D4D utrzymuje się na fali, a przeglądając ofertę w tym segmencie rynku, warto wziąć ten model pod uwagę.
Tekst: ROBERT PRZYBYLSKI
Zdjęcia: DANIEL RATOWSKI