Do zatrzymania pojazdu doszło 15 kwietnia po południu na drodze krajowej nr 8 obok miejscowości Budzisko, czyli tuż przy samej granicy z Litwą. Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku zatrzymywali do rutynowej kontroli rosyjskiego tira z naczepą typu chłodnia.
Okazało się, że ciężarówka transportuje farmaceutyki z Francji do Rosji. Inspektorzy poprosili o okazanie dokumentów, w tym zezwolenia na wykonanie międzynarodowego przewozu przez terytorium Polski. Po analizie, inspektorzy zorientowali się jednak, że przekazany im dokument, który rzekomo wydany został przez Ministra Infrastruktury, jest fałszywy. WITD określiła go jako "wysokiej jakości falsyfikat".
Na dodatek inspektorzy przyjrzeli się bliżej pojazdowi i ujawnili, że przekroczył dopuszczalne normy objętości zbiorników na olej napędowy. Nie pozostało im nic innego, jak skierować ciężarówkę na strzeżony parking (na koszt przewoźnika) i wezwać na miejsce policję, która zatrzymała kierowcę.
Nałożono na niego trzy mandaty karne w wysokości łącznie 1250 zł. W związku z posługiwaniem się fałszywym zezwoleniem czekają go również konsekwencje karne. Kierujący przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Wobec rosyjskiej firmy przewozowej, do której należy ciężarówka, toczy się z kolei postępowanie, które może zakończyć się nałożeniem kary do 14 tys. zł.
Przewoźnik ma jednak podwójnego pecha. Następnego dnia po zatrzymaniu (16 kwietnia) w życie wszedł kolejny pakiet unijnych sankcji, które zakazują rosyjskim przedsiębiorstwom realizowania transportu drogowego (w tym tranzytu) przez obszar UE. Ciężarówka wyjedzie z Polski tylko po zmianie przewoźnika (na nieobjętego sankcjami) oraz przedstawieniu nowego, tym razem oryginalnego zezwolenia.
Więcej informacji o sytuacji na drogach znajdziesz na Gazeta.pl