Ukrainka nie wyjechała autem z Polski. Lexus został na granicy

Samochody hybrydowe coraz częściej znajdują się w kręgu zainteresowania złodziei. Wywóz z Polski auta z takim właśnie napędem udaremnili ostatnio w Dorohusku funkcjonariusze Straży Granicznej.

Ujawnianie samochodów pochodzących z przestępczego procederu to chleb powszedni w pracy funkcjonariuszy Straży Granicznej. Kolejne auto z nielegalnego źródła wyłapali mundurowi z Nadbużańskiego Oddziału SG. Podejrzenie mundurowych wzbudził hybrydowy Lexus RX wyprodukowany w 2019 roku.

Sytuacja ta miała miejsce w piątek 15 kwietnia tuż przed świętami wielkanocnymi. Na drogowym przejściu granicznym w Dorohusku, na kierunku wyjazdowym z Polski, pojawiła się obywatelka Ukrainy. Kobieta zamierzała wjechać na terytorium swojego kraju SUV-em klasy premium.

Mundurowi przeprowadzili kontrolę legalności pochodzenia pojazdu. Podczas prowadzonych czynności wyszło na jaw, że elegancki Lexus jest poszukiwany jako utracony na terytorium Hiszpanii. 38-latce przerwano podróż, a w sprawie wszczęto postępowanie przygotowawcze. Kobietę przesłuchano w charakterze świadka i zwolniono. Hybrydowy wóz o szacunkowej wartości 250 tys. zł został zabezpieczony przez funkcjonariuszy do dalszych czynności.

Złodzieje samochodów upodobali sobie japońskie hybrydy. Nie brakuje komunikatów o kradzieżach Toyot i Lexusów z takim właśnie napędem. Auta zwykle „zapadają się pod ziemię" i są potem w dziuplach rozbierane na części. Zdarzają się jednak też sytuacje, że pochodzące z przestępstwa pojazdy trafiają w całości ponownie do obiegu. Nie wiadomo, jaka przyszłość miała czekać Lexusa RX, który ostatecznie nie wjechał do Ukrainy.

Od początku 2022 roku funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, odzyskali różnego rodzaju pojazdy o łącznej wartości ponad 4 mln zł.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA