Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Driftowanie zawsze powoduje pełno emocji. Jednak należy pamiętać by robić to w kontrolowanych warunkach. A jakie auto do tego się nadaje? Toyota od dawna próbuje przekonać, że to oni wypuszczają auta specjalnie do tego stworzone.
Według Toyoty najnowsza Toyota GR86, która ma napęd na tył i silnik na przedzie nadaje się idealnie do tego, aby w naturalny sposób driftować. Aby to udowodnić japoński producent wypuścił nagranie, gdzie sztukę driftu uskutecznia najnowszy model marki, ale także jego przodkowie – GT86 i AE86.
Wszyscy wiedzą, że te auta potrafią to robić, ale to co przykuwa wzrok to sposób nakręcenie tego wideo. Najtrudniejsze zadanie w procesie tworzenia nie mieli kierowcy czy reżyser tylko operator drona. Na nagraniu widać, jak kamera przelatuje przez auto podczas jazdy i nie jest to magia efektów specjalnych, tylko dron rzeczywiście przelatywał przez samochód. Oczywiście prób było kilka zanim udało się uzyskać pożądany efekt.
Dla tych, którzy się zastanawiają co oznacza „The FR" na końcu nagrania to odpowiedź jest prosta: silnik z przodu (front-engine) i napęd na tył (rear-wheel-drive), czyli przepis od AE86.
Jednak głównym bohaterem jest operator drona, który zrobił kawał dobrej roboty.