Przekraczasz prędkość, a ktoś zajeżdża drogę. Kto będzie winny?

Każdy kierowca z pewnością choć raz miał podobną sytuację. Jechał np. autostradą z nieco wyższą niż dozwolona prędkością, gdy nagle przed nim auto wjechało na jego pas ruchu. Co się stanie, gdy wtedy dojdzie do kolizji? Kto będzie winny?

O interpretacji przepisów drogowych szerzej opowiadamy również w serwisie Gazeta.pl.

To scenariusz bardzo popularny na polskich drogach ekspresowych i autostradach. A więc jadę lewym pasem z prędkością wyższą niż wskazuje na to ograniczenie prędkości, a wtedy nagle bezpośrednio przede mnie wjeżdża ktoś z prawego pasa. Sytuacja jest ekstremalnie niebezpieczna. Bo po prostu... mogę nie zareagować w porę i uderzyć w tył pojazdu zmieniającego pas ruchu. A gdy dojdzie do takiej kolizji, winę za nią ponosi... No właśnie, kto?

Zobacz wideo Kierowca ciężarówki wymusił pierwszeństwo na motocykliście. Teraz szuka go czeska policja

Przekroczyłem prędkość, ale on zajechał mi drogę. Co wtedy?

Jadąc lewym pasem z prędkością wyższą, niż wskazuje na to ograniczenie, oczywiście popełniam wykroczenie. Warto jednak pamiętać o tym, że to wcale nie uprawnia innego kierowcy do zajechania mi drogi. Nie uprawnia go i nie stanowi dla nieco usprawiedliwienia. Wniosek może być zatem jeden. Kierujący zmieniający pas z prawego na lewy nie zachował szczególnej ostrożności, złamał przepisy i mówiąc prostym językiem, wymusił pierwszeństwo. A więc to on będzie – a właściwie to powinien być – winny kolizji.

Żeby wyjaśnić tą sytuację w pełni, należy odnieść się do przepisów, a konkretnie art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. To on reguluje kwestię zmiany pasa ruchu. Ust. 1 wyraźnie stwierdza, że "kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności". Ust. 4 dodaje do tego, że "kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony."

Wymuszenie pierwszeństwa. Mandat to nawet 4 tys. zł

Tak zapisana podstawa prawna nie stanowi dla kierowcy wjeżdżającego na inny pas ruchu i doprowadzającego do kolizji dobrej informacji. Po pierwsze dlatego, że to z ubezpieczenia jego samochodu naprawione zostaną wszelkie szkody – auto poszkodowanego, ale też np. uszkodzone bariery przy drodze. Po drugie sprawstwo daje policjantom możliwość ukarania kierowcy mandatem. A ten będzie naprawdę wysoki!

W sytuacji, w której kierowca zajechał drogę innemu na drodze ekspresowej lub autostradzie, na początek dostanie 1000 zł i 6 punktów karnych. Podstawa prawna? Niezachowanie należytej ostrożności na drodze publicznej i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kwotę tą należy jednak uzupełnić kwotą mandatu przypisaną wykroczeniu stanowiącemu znamię zagrożenia. Grzywna zostanie zatem uzupełniony kwotą wynoszącą od 20 do 3000 zł. W scenariuszu maksymalnie pesymistycznym mandat wypisany przez policjanta wyniesie nawet 4 tys. zł.

Jechał zbyt szybko i zajechał mi drogę. Czy też dostanę mandat?

Czy opisywana powyżej sytuacja całkowicie zmywa winę z osoby, która jechała zbyt szybko lewym pasem? Nie do końca. Sprawstwo kolizji przypisane kierowcy wymuszającemu pierwszeństwo wcale nie oznacza, że poszkodowany w tym przypadku prowadzący mandatu dostać nie może. Może zostać ukarany za zbyt szybką jazdę. Przynajmniej w teorii. Bo w praktyce to się może okazać zadaniem karkołomnym. Jeżeli jego prędkość nie została zarejestrowana przez radiowóz, ciężko będzie mu udowodnić jak szybko jechał i jak wysoką karę powinien dostać. Nie ma dowodów, nie ma mandatu...

Więcej o:
Copyright © Agora SA