Właśnie teraz najlepiej walczyć z rudą. Mamy kilka sposobów na samochodową rdzę

Warunki zimowe są trudne dla auta. Pomijając niskie temperatury i śnieg, na karoserii zbiera się sól sypana przez drogowców, a fragmenty lakieru są dosłownie piaskowane przez kamyki wydobywające się spod kół. Jak w tej sytuacji uniknąć korozji nadwozia?

Więcej porad z zakresu eksploatacji samochodów możesz znaleźć w serwisie Gazeta.pl.

Nie od dziś wiadomo i nie tylko w motoryzacji, że dużo łatwiej i taniej jest zapobiegać, niż leczyć. Zasada ta dotyczy także nadwozia samochodu, rdzy i wiosny. Bo gdy kierowca dokładnie nie oczyści nadwozia pojazdu po pojawieniu się pierwszych dni z plusową temperaturą, może się spodziewać że w niedługim czasie karoserię zaatakuje korozja. A walka z nią pochłonie tysiące złotych.

Zobacz wideo Kierowca ominął autobus przed przejściem dla pieszych i stworzył zagrożenie

Mycie samochodu po zimie. Zrób to sam!

Pierwszym etapem jest dokładnie mycie nadwozia. Kierowca może umyć auto tak naprawdę nawet przed domem. Wystarczy, że w zgodzie z przepisami dysponuje miejscem, w którym woda spływająca z auta będzie odprowadzana do ścieków. Czego będzie potrzebował? Dwóch wiaderek z wodą (jedno do pienienia rękawicy, drugie do jej spłukiwania z brudu), rękawicy z mikrofibry oraz specjalnego detergentu do mycia samochodu. Fajnie gdyby kierowca dysponował też myjką ciśnieniową. Ta pozwoli nie tylko na sprawniejsze spłukanie nadwozia, ale może również posiadać dozownik aktywnej piany.

Nie szoruj na siłę, bo porysujesz lakier

Jeżeli przed myciem samochodu kierowca zauważy zabrudzenia w postaci np. drobinek asfaltu czy inne trudno usuwalne plamy, powinien zainwestować w glinkę. Tylko przy jej pomocy usunie zabrudzenia bez porysowania lakieru. Poza tym warto zainwestować też w wosk lub środek zabezpieczający. To pozwoli zachować efekt blasku po myciu na dłużej, a do tego sprawi, że lakier zostanie zabezpieczony przed powstawaniem ewentualnych uszkodzeń.

Mycie samochodu po zimie wymaga dokładności, ale i delikatności. Co więcej, kierowca musi się wyposażyć w odpowiednią chemię, a do tego mieć odpowiednie miejsce do mycia. Nie ma się zatem co dziwić, że wielu kierowców w celu dokładnego wymycia samochodu, zleca tą usługę profesjonalnym punktom specjalizującym się w myciu ręcznym. Czemu nie myjnia automatyczna? Jej szczotki mogą porysować lakier. Poza tym nie jest tak dokładna.

Mycie samochodu po zimie. Słowem-kluczem dokładność

Czemu dokładność ma tak potężne znaczenie w czasie mycia samochodu? Powód jest jeden. Tylko w ten sposób kierowca wymyje ze wszystkich zakamarków nadwozia piach, osady i przede wszystkim sól sypaną na drogach zimą. A pozbycie się soli jest tu szczególnie kluczowe. Bo to ona zalegając w niewielkich szczelinach wraz z drobnymi uszkodzeniami blacharskimi inicjuje proces powstawania ognisk korozji. Pozbycie się soli to automatycznie zminimalizowanie ryzyka, że w najbliższym czasie nadwozie samochodu zacznie korodować.

Mycie samochodu po zimie to też mycie... podwozia

Na koniec jeszcze jedna dygresja. Tak samo metalowe jak nadwozie jest... podwozie. Tylko że dodatkowo jego nie chroni lakier. W skrócie, tutaj sól robi jeszcze większe spustoszenie, a ewentualne rdzawe naloty pojawiają się szybciej. Dlatego po zimie warto dokładnie umyć również podwozie pojazdu. Tak żeby nie tylko zapobiegać korozji podłogi czy progów, ale również wydłużyć życie elementów zawieszenia.

Mycie podwozia jest niestety problematyczne. Po pierwsze wymaga zastosowania kolejnej specjalistycznej chemii. Po drugie w przypadku mycia przed domem, konieczne jest ustawienie pojazdu na podnośniku – a nawet i wtedy kierowca ma słaby dostęp. Usługę taką najlepiej powierzyć specjalistycznemu warsztatowi. Szczególnie że w jego przypadku podwozia na ogół nie myje się wodą i detergentem, a parą wodną. Na koniec metalowe elementy są konserwowane.

Więcej o:
Copyright © Agora SA