Kolejne porady z zakresu dekodowania języka drogowego kierowców znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Nadwozie samochodu powoli staje się... przestrzenią przypominającą murale. Na nim pojawiają się żartobliwe wlepki w stylu memów lub naklejki z przesłaniem przypominające o obecności motocyklistów czy dziecka na pokładzie. Zanim jednak moda na personalizowanie standardowych nadwozie wybuchła na dobre, w Polsce panował inny obyczaj. Mowa o trendzie na naklejki z rybą. Co one oznaczają? Przekaz jest właściwie jeden.
Spektrum naklejek stosowanych przez polskich kierowców jest bardzo szerokie. Na autach można znaleźć napisy "zakup auta sfinansowany z programu 500+", symbol Polski Walczącej czy chociażby głodnego kota Simona na klapce wlewu paliwa.
W przypadku większości naklejek ich znaczenie jest oczywiste. Wystarczy odczytać napis. Co jednak z modą na wcześniej wspomnianą rybę? Co ona tak właściwie oznacza? Ryba to nic innego, jak deklaracja religijna. Symbol ten wskazuje, że właścicielem pojazdu jest chrześcijanin. A żeby móc odczytać znaczenie tego symbolu, trzeba się cofnąć do początków chrześcijaństwa. Tak narysowana ryba była symbolem Jezusa Chrystusa.
Słowo ichtys w języku starogreckim oznacza rybę. To także pierwsze litery zwrotu Iesus Christos, Theou Yios, Soter – Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel.
Popularne pytania internautów dotyczące symbolu ryby brzmią:
Deklaracja chrześcijaństwa wykonana przy pomocy ryby naklejonej na nadwozie, z całą pewnością nie jest ostentacyjna. To jednak symbol na tyle mocny, że kolejny właściciel pojazdu o zgoła odmiennym poglądzie religijnym, może go nie chcieć. Czy to oznacza, że dany egzemplarz auta należy ominąć szerokim łukiem? Nic z tych rzeczy – szczególnie gdy jest zadbany i znajduje się w dobrym stanie. Dużo lepszym pomysłem jest po prostu usunięcie naklejki po zakupie. A to w gruncie rzeczy dość proste.