Rowerzysta został potrącony przez pojazd. Dostał rachunek za jego uszkodzenie

Firmy ubezpieczeniowe potrafią napsuć sporo krwi. W tym przypadku poszkodowany został potrącony przez samochód przez co przez kilka miesięcy dochodził do zdrowia. Gdy w końcu jego stan się ustabilizował, odebrał szokujący list od ubezpieczyciela.

W lipcu ubiegłego roku mieszkaniec Vancouver, Ben Bolliger, został potrącony podczas jazdy na rowerze przez samochód, który nie zatrzymał się przed znakiem „stop". Rowerzysta od tego czasu przeszedł operację, tomografię komputerową, 7 wizyt kontrolnych z prześwietleniem, 26 spotkań z fizjoterapeutą, 10 sesji rehabilitacyjnych, a do tego wszystkiego w jego ciele zamontowano dwie szyny.

Więcej informacji ze świata motoryzacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Gdy powoli dochodził już do siebie, w zeszłym tygodniu odebrał pismo od towarzystwa ubezpieczeniowego ICBC. Firma stwierdza w nim, że jest winny uszkodzenia samochodu. W związku z tym wystawiono mu rachunek w wysokości 3,7 tys. dolarów kanadyjskich (w przeliczeniu 12,5 tys. złotych) za naprawę przedniej szyby i maski.

Nasz klient zgłosił powyższe uszkodzenia pojazdu i jak zauważono w naszej poprzedniej korespondencji, jest Pan odpowiedzialny za wszelkie szkody lub obrażenia powstałe w wyniku zdarzenia, które poniósł ubezpieczony. W momencie szkody prowadził Pan pojazd, który posiadał ubezpieczenia. To oznacza, że ??nie posiada Pan polisy pokrywającej szkody spowodowane zdarzeniem drogowym. W związku z tym jest Pan zobowiązany do pokrycia roszczeń ubezpieczonego.

– mógł przeczytać w korespondencji od firmy ubezpieczeniowej. Poszkodowany zeznał, że podczas uderzenia jego rower został złamany na pół, a on wylądował kilka metrów dalej na twardej nawierzchni.

Moja prawa ręka została wielokrotnie złamana. Już nigdy nie będę miał pełnej sprawności w tym ramieniu. Moja stopa również uległa poważnemu złamaniu, a z moich pleców wyciągnięto około 10 kawałków przedniej szyby. To wymagało założenia prawie 100 szwów.

– powiedział w rozmowie z dziennikiem Sun. Poszkodowany rowerzysta przez cztery miesiące nie mógł pracować. Choć wystąpił z roszczeniem do firmy ubezpieczeniowej ICBC, towarzystwo zarekomendowało mu wykorzystać urlopy i dni chorobowe, a następnie złożyć wniosek o ubezpieczenie pracownicze, które pokrywało tylko 80 proc. jego zarobków.

Zobacz wideo

Powodem tej absurdalnej sytuacji są nowe przepisy dotyczące ubezpieczenia samochodu uchwalone dwa lata temu w Kanadzie. Lokalne media alarmują, że zmieniona ustawa wprowadziła sporo zamieszania. Kierowcy mogą dzięki niej płacić niższe stawki ubezpieczeniowe, ale piesi i rowerzyści tracą ochronę w takich sytuacjach, jak powyższa.

Prawnicy z Kanady również zauważają, że jest coraz więcej takich przypadków, a rowerzyści i inne nieubezpieczone osoby nie mogą pozywać firmy ICBC. Nowe przepisy stawiają firmę ubezpieczeniową w uprzywilejowanej pozycji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.