Pogoń za SUV-ami przybiera na sile. Mało tego. Polacy coraz więcej wydają na auta, więc nie dziwi, że sięgamy po pojazdy renomowanych producentów. W zeszłym roku, średnia cena transakcyjna samochodów z metką premium przekroczyła historyczną granicę 240 tysięcy złotych.
Możemy wybierać też spośród wielu wielkości, ale to kompaktowe konstrukcje okazują się najbardziej wszechstronne. Większość z nich ma około 450 cm, ale rekordziści mogą pochwalić się długością na poziomie ocierającym się o 470 centymetrów. To już prawie klasa średnia.
Do tego dochodzi spory prześwit. W pojazdach z napędem konwencjonalnym, zazwyczaj wynosi od 17 do 20 cm. W elektrykach, by obniżyć środek ciężkości i poprawić walory jezdne, spotkamy się z wartościami rzędu 16 cm. Takim parametrem może pochwalić się między innymi Mercedes EQB. Jeśli ten element zestawimy z wydajnym napędem na obie osie, nie musimy obawiać się o przyczepność podczas opadów deszczu lub śniegu.
Widoczność to jeden tematów od lat przewijających się w mediach. Bynajmniej, nie chodzi nam o paski odblaskowe przytwierdzone do plecaka. Z drugiej strony, nie warto o nich zapominać, choć by je dostrzec, potrzebujemy solidnych świateł. Przymierzając się do konkretnego modelu, sprawdźmy w katalogu, jakimi reflektorami owe auto dysponuje. Niektórzy producenci wciąż oferują ksenony, a nawet żarówki halogenowe.
Warto pójść z duchem czasu i postawić na pojazdy z adaptacyjnymi LED-ami. Mają regulowany strumień świetlny, dopasowujący się do warunków na drodze. Możemy w trybie ciągłym korzystać ze świateł drogowych. Uwierzcie, że te sygnowane jako matrycowe wyczyniają cuda. Dostępne są głównie w modelach z metką premium.
Niby nic, ale nie możemy zapominać o dostępie do przestrzeni bagażowej. Ile razy musieliśmy stawiać na ziemi siatki z zakupami, by wydobyć z kieszeni kluczyk, wcisnąć guzik i ręcznie podnieść pokrywę kufra. Teraz, wiele modeli oferuje wariant z elektrycznymi siłownikami i bezkluczykowym dostępem. Co to oznacza? Auto wykryje obecność pilota, a ruch nogą pod zderzakiem uruchomi procedurę podnoszenia wrót bagażnika.
Znamienita większość kompaktowej braci homologowana jest na pięć osób, ale zdarzają się sytuacje, gdy zainteresowanych przejazdem jest więcej osób. Co wtedy? Problem rozwiązują najwięksi przedstawiciele gatunku.
W tym punkcie możemy wywołać do odpowiedzi Mercedesa EQB dysponującego rozstawem osi na poziomie 283 cm. Wystarczy dopłacić kilka tysięcy zł, by cieszyć się chowanymi w podłodze bagażnika dwoma dodatkowymi siedziskami. Nie zajmują miejsca i nie ograniczają możliwości przewozowych. Niemniej, jeśli zgłosi się sześciu chętnych na wycieczkę, jednym ruchem rozkładamy fotele, na których zmieszczą się osoby o wzroście do 165 cm.
Ponadto, w Mercedesie zamontujemy aż pięć fotelików dziecięcych. Pozostając przy tym modelu, nie możemy zapominać o kolejnej funkcjonalności. Jako jeden z nielicznych przedstawicieli gatunku zapewnia kanapę drugiego rzędu regulowaną w zakresie 14 cm. Możemy zatem niemal dowolnie aranżować przestrzeń.
Skoro jesteśmy przy temacie przestrzeni, niezwykle istotny czynnik stanowi bagażnik. Ustaliliśmy, że warto kliknąć w konfiguratorze elektrycznie unoszoną pokrywę. Czasem występuje w standardzie. Kolejna sprawa to otwór ładunkowy. Dobrze, by znajdował się na dość niskim poziomie, co ułatwi pakowanie walizek i innych większych gabarytowo przedmiotów. Jeśli czasem mamy potrzebę przewiezienia pralki lub lodówki, sprawdźmy, czy oparcia drugiego rzędu tworzą płaską podłogę. Równie ważna jest sama pojemność. Średnia wartość pojemności kufra w kompaktowych SUV-ach wynosi od 450 do 1500 litrów. Najwięksi, w tym EQB, mogą przewieźć nawet 1710 l. To tyle, ile wynoszą zdolności potężnych kombi z segmentu D.
W rodzinnym aucie dobrze mieć zaawansowane multimedia z możliwością aktualizacji i przeniesienia na centralny ekran ulubionych aplikacji ze smartfona. Nowoczesne systemy dysponują nawigacją w czasie rzeczywistym analizującą natężenie ruchu, wysokiej próby zestawem kamer 360 stopni, a nierzadko również dyskiem twardym. Ucieszą się też fani dobrego brzmienia. Wielu producentów oferuje za dopłatą rozwiązania sygnowane przez firmy Harman&Kardon, Burmester, Focal czy Krell.
Dodatkowo, najnowszych układów cyfrowych nie musimy obsługiwać dotykowo. Wystarczy wydać komendę. Komunikacja bazująca na sztucznej inteligencji potrafi ułatwić życie. W EQB wystarczy powiedzieć „Hej, Mercedes" by zmienić temperaturę, wywołać ulubioną ścieżkę dźwiękową czy ustawić nowy cel w nawigacji. Prościej się nie da.
W tej kwestii mamy szerokie pole do popisu. Musimy się dobrze zastanowić, jakie będzie przeznaczenie naszego nowego auta. Panuje obecnie moda na elektryfikację wszelkich napędów, choć wciąż nie brakuje silników zasilanych wyłącznie benzyną lub olejem napędowym. Te warianty okażą się wydajne w długich trasach, zapewniając zasięg rzędu 600-800 kilometrów.
Kolejny stopień do wsparcie miękkiej hybrydy. Niewielki, dodatkowy akumulator magazynuje energię odzyskaną podczas hamowania i oddaje ją głównie na postoju, by podtrzymać pracę urządzeń pokładowych, wpływając tym samym korzystnie na zużycie paliwa. Do wyboru mamy też klasyczne hybrydy oraz takie, które naładujemy z domowego gniazdka. W większości tego typu samochodów, litowo-jonowa bateria ma około 10 kWh pojemności netto, co pozwoli przejechać 30 zimą, a 40-45 kilometrów latem. Niewiele, ale już pojawiają się ciekawsze oferty. Mercedes GLE 350 e dysponuje magazynem energii niespełna 30 kWh netto, co przekłada się na zasięg w trybie elektrycznym ocierającym się o 100 km (według deklaracji producenta). To jednak klasa średnia. Wracamy zatem do kompaktów.
Hybrydy plug-in stanowiły w zeszłym roku około 1,5 procenta motoryzacyjnego tortu. Nieźle spisują się w mieście, ale trzeba pamiętać o codziennym ładowaniu. W przeciwnym razie, ich byt traci sens. Zatem, jeśli sporo czasu spędzamy w aglomeracyjnych korkach, warto rozważyć kupno elektryka. Naładujemy go nie tylko w domu, lecz również na jednej z ponad dwóch tysięcy publicznych stacji. Taki napęd gwarantuje bardzo dobre osiągi i moment obrotowy dostępny od startu. Ponadto, elektryczne jednostki nie mają skomplikowanego osprzętu w postaci filtra DPF, wrażliwych na jakość paliwa wtryskiwaczy czy zużywającej się przedwcześnie turbosprężarki. Wydajna rekuperacja sprawia, że rzadko będziemy korzystać z pedału hamulca. To wydłuża okres między wymianą tarcz i klocków hamulcowych.
Poza niskimi kosztami serwisowymi, ważny aspekt stanowią koszty uzupełniania energii. Na wygranej pozycji stoją właściciele domków z instalacją fotowoltaiczną. Nadwyżki mogą trafiać wprost do auta i jeździmy za darmo. Korzystając z domowego gniazdka w taryfie nocnej (od 33 do 65 groszy za kWh), wydłużamy proces „tankowania" do kilkunastu godzin, ale zakładając, że średnie, realne zapotrzebowanie na paliwo wynosi 25 kWh, pokonanie 100 km będzie kosztować od 8 do 16 zł. Przy obecnej, niestabilnej sytuacji na giełdach, te wartości brzmią jak okazja, a rynek elektrycznych SUV-ów stale się powiększa.
Wydłużają się również realne zasięgi poszczególnych modeli. Pozostając w portfolio Mercedesa, EQB potrafi przejechać do 420 km, a w specyfikacji o mocy 292 KM i 520 Nm, przyspiesza do setki w 6,2 sekundy. W ofercie Mercedesa znajduje się także wersja 250, która pokona 469 km.
Z wyborem auta nie powinniśmy się spieszyć. Kupujemy pojazd, który posłuży nam przez najbliższych kilka lat. Wobec tego, sprawdźmy warunki gwarancji, możliwości finansowania, a także skorzystajmy z opcji jazdy próbnej. Przekonamy się wówczas, że kompaktowy SUV pokryje się z naszymi oczekiwaniami. Wyższa pozycja za kierownicą poprawia widoczność w każdym kierunku. Zwiększony prześwit zagwarantuje wysoki komfort jazdy na kiepskiej jakości drogach i pozwoli bezpiecznie forsować krawężniki, zapadnięte studzienki i nieutwardzone odcinki.
Warto wiedzieć, że stawiając na elektryka, możemy bezkarnie korzystać ze stref płatnego parkowania i buspasów.