Transportowiec Al Salmy to kolejna, potężna maszyna, która w ciągu ostatnich tygodni poszła na dno. Jednostka miała prawie 140 metrów długości i 22 metry szerokości. Samochodowiec płynął z Dubaju, gdzie 17 marca został załadowany samochodami. Miał dopłynąć w piątek do portu Umm Kasr w Iraku.
Więcej informacji na temat motoryzacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Po wypłynięciu z portu macierzystego załoga statku natknęła się na złe warunki atmosferyczne. Według raportów meteorologicznych z tamtej okolicy, prędkość wiatru wynosiła ponad 70 kilometrów na godzinę przez co dochodziło do powstawania fal o wysokości sześciu metrów.
W pewnym momencie statek został zbyt mocno przechylony na prawą burtę i zaczął tonąć. Załoga statku skontaktowała się z władzami portu Assaluyeh w Iranie, a także z powietrznymi służbami ratowniczymi z Bahrajnu w celu uzyskania pomocy. Na miejsce wypadku dotarły dwa irańskie statki ratownicze.
Na pokładzie znajdowało się 30 osób. Część z nich podjęto z pokładu statku, a część znajdowała się już w szalupach ratunkowych. Jak dotąd wiadomo, że jedna osoba została uznana za zaginioną, ale poszukiwania cały czas trwają.
Samochodowiec, który zatonął w Zatoce Perskiej, znajdował się około 50 kilometrów od wybrzeży Iranu. Właściciel jednostki pływającej poinformował lokalne władze, że na pokładzie znajdowały się głównie samochody.
Statek Al Salmy 6 został zbudowany w 1983 roku. Ważył 16 021 ton brutto. To kolejna katastrofa morska z udziałem transportowca w ostatnich tygodniach. U wybrzeży Azorów zatonął niedawno po wielkim pożarze samochodowiec Felicity Ace z 4 tys. pojazdów wyprodukowanych przez Grupę Volkswagen.