Miały być drakońskie kary za cofanie licznika. I są. Ale w zeszłym roku skazano tylko 31 osób

Cofnięcie licznika w samochodzie to obecnie przestępstwo, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Przepisy albo wystraszyły oszustów, albo sprawiły, że ze swoim procederem dobrze się kryją. W całym zeszłym roku za korektę przebiegu skazano bowiem w całej Polsce zaledwie 31 osób. Rok wcześniej było ich jeszcze mniej.
Zobacz wideo Osoby wycinające filtry DPF w swoich samochodach, często nie myślą, że w ten sposób trują przede wszystkim siebie i swoich bliskich

Cofanie liczników było plagą na polskim rynku samochodów używanych. Auta z większymi przebiegami tuż przed sprzedażą nagle "cofały się" kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów. Starsze pojazdy najlepiej sprzedawały się bowiem, gdy drogomierz dobijał najdalej do poziomu 150-200 tys. km. A tracili na tym wszystkim oczywiście niczego nieświadomi klienci, którzy dostawali bardziej wyeksploatowane auta, niż wynikałoby to z nich przebiegów.

Od dwóch lat za cofanie grozi więzienie

Proceder trzeba było w końcu ukrócić, a sposobem na to miały być nowe, drakońskie kary za samo cofnięcie licznika, jak i zlecenie tego komuś innemu. Nowe przepisy weszły w życie w maju 2019 roku, a - jak sprawdzaliśmy kilka miesięcy później - korekta przebiegu faktycznie stała się znacznie utrudniona.

Obecnie za nieuprawnioną zmianę wskazań drogomierza w swoim aucie można trafić do więzienia na okres od 3 miesięcy do nawet 5 lat. Znacznie łatwiej jest też wpaść, bo przebieg samochodu jest spisywany  nie tylko przez diagnostę podczas corocznego przeglądu, ale i przez policję przy każdej kontroli drogowej. Czy jednak faktycznie, dzięki zmianie przepisów złapano wielu przestępców dopuszczających się takiego czynu?

Do sądów trafiło ledwie kilkadziesiąt spraw

Jak dowiedziała się teraz od Ministerstwa Sprawiedliwości Interia, ostatnie dwa lata nie obfitowały w rozprawy sądowe poświęcone przestępstwu - jak to opisuje kodeks karny - zmiany wskazania drogomierza pojazdu mechanicznego.

W 2020 roku w związku policja wykryła 544 przypadki cofniętych liczników, a w związku z podejrzeniem popełnienia tego przestępstwa wszczęto łącznie 1012 postępowań. Ostatecznie do sądu trafiły jednak 24 sprawy, w których w pierwszej instancji skazano zaledwie 16 osób - podaje portal. Rok 2021 wyglądał już nieco inaczej, bo na 307 przypadków odkrytych przez policję, sądy ostatecznie skazały 31 osób. 

Skąd wynikają tak wielkie różnice pomiędzy przypadkami wykrycia korekty wskazania drogomierza, a skazania sprawcy przez sąd? Tego nie wiadomo, jednak z dużym prawdopodobieństwem zły wskazania licznika mogą być efektem pomyłki diagnosty czy policjanta podczas spisywania przebiegu. Takie pomyłki z pewnością się zdarzają. Być może również policja "łapie" osoby, które nieświadomie kupiły auto ze zmanipulowanym przebiegiem, ale dotarcie do sprawcy jest po prostu niemożliwe.

Niemniej jednak trudno uwierzyć, że przez dwa lata obowiązywania nowych kar za cofanie licznika, czynu tego dopuściło się jedynie 47 osób w całej Polsce (tyle zostało skazanych). Niestety najpewniej oszuści nauczyli się żyć z nowym prawem i przebiegi kręcą bardzo ostrożnie. Jak bowiem sprawdzić np. auto sprowadzone zza granicy, którego przebieg nie był spisywany od kilku lat?

Więcej o motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.