Więcej porad z zakresu eksploatacji nowoczesnego diesla znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Przemiana silników diesla zaczęła się w roku 1997. To wtedy grupa Fiata w jednostce JTD dedykowanej Alfie Romeo, po raz pierwszy w segmencie aut osobowych, zastosowała wtrysk typu common rail. I choć ten krok sprawił, że dawne diesle, czyli powolne, głośne i dymiące, odeszły do lamusa, modyfikacja dotyczyła przede wszystkim kwestii efektywności. Zwiększyła moc, obniżyła spalanie i poprawiła osiągi. W nowym millenium przed ropniakiem postawiono kolejne zadanie. To dotyczyło emisji szkodliwych związków.
Diesle standardowo były wyposażane a katalizator. Później do listy osadników doszedł filtr cząstek stałych – który na dobre wyeliminował czarny dym wydobywający się z rury ropniaka. Kolejnym stadium stał się konwerter katalityczny SCR. Zasada działania tego urządzenia jest w gruncie rzeczy dość prosta. Gdy do dodatkowego filtra zamontowanego w układzie wydechowym trafią spaliny, te są spryskiwane płynem o nazwie AdBlue. To nic innego, jak 32,5-proc. roztwór mocznika. W ten sposób dochodzi do reakcji chemicznej, która redukuje z gazów wydechowych znaczną część tlenków azotu. Powstaje wodny azot i para wodna.
Selektywna redukcja katalityczna może brzmieć jako ciekawy dodatek, ale w gruncie rzeczy... dodatkiem nie jest. Układ SCR stał się obowiązkowy w silnikach diesla od momentu wprowadzenia normy emisji spalin Euro 6. To oznacza, że AdBlue powinno być obecne w większości jednostek wyprodukowanych po 2014 roku.
Zasada działania konwertera SCR jest prosta. AdBlue też nie wydaje się skomplikowaną sytuacją. Co więcej, środek jest magazynowany w specjalnym zbiorniku w aucie. A ten w zależności od marki auta może mieć pojemność wynoszącą od 10 czy 11 do nawet 16 litrów. Ile wynosi zużycie AdBlue? Tutaj ponownie ciężko podać konkretną informację – to w dużej mierze zależy od charakterystyki jednostki i aktualnego spalania. Spokojnie można jednak przyjąć że po pokonaniu 1000 km ze zbiornika zniknie od 1,5 do nawet 3 litrów płynu. Tym samym przeciętny zasięg na pełnym "tankowaniu" AdBlue nie powinien być niższy niż jakieś 7 – 8 tys. km.
Dobra informacja? Kierowca nie powinien mieć problemu z dostępem do AdBlue i jego tankowaniem. Płyn jest dostępny w baniakach przypominających płyn do szyb w większości sklepów motoryzacyjnych, stacji benzynowych czy nawet marketach z rozbudowanym działem moto. Co więcej, na niektórych stacjach dostępne są też dystrybutory, które pozwalają na tankowanie AdBlue ze specjalnego pistoletu. Rozwiązanie jest o tyle wygodne, że wlew płynu często znajduje się koło wlewu paliwa – kierowca zatem na identycznej zasadzie jak ropę może zatankować AdBlue do pełna.
Zła informacja? AdBlue jest łatwo dostępny i prosty do tankowania. Niestety jeżeli kierowca zignoruje komunikat mówiący o tym, że poziom płynu w zbiorniku kończy się, powinien liczyć się z... brakiem możliwości rozruchu silnika. Pierwszy komunikat mówiący o niskim stanie płynu pojawia się mniej więcej na 2500 do 2000 km przed wyczerpaniem AdBlue. I jest on ponawiany po każdym kolejnym rozruchu. Nie da się go zatem przeoczyć. W sytuacji, w której komunikat pokaże dostępny zasięg na AdBlue wynoszący 0, nie będzie to wyglądało dobrze. Kierowca nie powinien jednak panikować! Nadal ma pewne wyjście z sytuacji.
Komunikat mówi o braku możliwości ponownego rozruchu. W sytuacji, w której kierowca porusza się autem, nie powinien go zatem po prostu gasić. Na odpalonym silniku musi dotrzeć na najbliższą stację i tam dotankować AdBlue. Wtedy informacja powinna zniknąć.
Na koniec jeszcze jedna informacja. Ile tak właściwie kosztuje AdBlue? Ceny są zróżnicowane. Czasami za jeden litr płynu trzeba zapłacić 2 lub 3 zł, a czasami nawet 6 czy 8 zł. Zdecydowanie tańsze są AdBlue dostępne w dużych baniakach w sklepie motoryzacyjnym lub na dystrybutorach na stacji. Najdroższe są na ogół te, które oferują kierowcom autoryzowane stacje.
Pewnie nie brakuje w Polsce kierowców, którzy kupują zbiornik AdBlue... na wszelki wypadek. To jednak nie zawsze dobra metoda. Po pierwsze aby baniak taki przydał się, najlepiej byłoby go wozić w aucie. W ten sposób niepotrzebnie dociąży on pojazd. Po drugie AdBlue jest stale dostępny w sklepach motoryzacyjnych i na stacjach. Nie powinno być zatem problemu z jego zakupem na bieżąco. Po trzecie AdBlue może nie ma terminu ważności, ale nie lubi np. słońca, niskich temperatur czy wysokich temperatur. W takich warunkach szybko traci właściwości i staje się bezużyteczny.