Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Operator Felicity Ace poinformował 25 lutego, że ich jednostka przestała płonąć po 10 dniach od zapoczątkowania pożaru. Dzięki temu po raz pierwszy od ewakuacji załogi ekipa ratunkowa mogła wejść na pokład i przygotować statek do holowania.
Obecnie statek jest już holowany, ale nie jest jasne w jakim kierunku. W akcji tej bierze udział główny statek holowniczy oraz trzy mniejsze jednostki pomocnicze.
W trakcie montowania lin udało się wstępnie określić stan jednostki. Wszystko wskazuje na to, że statek nie zatonie, nie wywróci się, ani nie dojdzie do jakiegokolwiek wycieku. Więcej o jego stanie będzie można powiedzieć, gdy zacumuje w porcie docelowym.
Na Felicity Ace w chwili wybuchu pożaru znajdowało się prawie 4 tys. samochodów Gruby Volkswagena, w tym Porsche i Bentleye. Powodem problemu samoistnego wygaszenia się pożaru były akumulatory w pojazdach elektrycznych i hybrydowych.
Na ten moment trudno stwierdzić, czy chociaż część ładunku uda się uratować. Specjaliści jednak nie dają na to jakichkolwiek szans.