Mate Rimac chyba wie co zrobić z Bugatti. Określił przyszłość marki

Rzadko się zdarza, że wielkie marki zmieniają właściciela. Tak jednak się stało z Bugatti, które trafiło w chorwackie ręce.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

W zeszłym roku Bugatti zostało sprzedane Rimacowi. Obecnie jest częścią spółki joint venture o nazwie Bugatti Rimac, której dyrektorem generalnym jest Mate Rimac.

Zobacz wideo Piotr Pawlak o szansach i wyzwaniach rynku motoryzacyjnego

Niedawno Mate Rimac udzielił wywiadu Automotive News Europe, gdzie określił przyszłość marki Bugatti. Stwierdził, że luksusowy producent nie tyle nie był rentowny dla Volkswagena, tylko nie pasował do obecnych czasów w strukturach niemieckiego giganta.

Rimac stwierdził, że Bugatti nadal powinno korzystać z silnika spalinowego chociaż sam jest „gościem od samochodów elektrycznych". Następny model Bugatti będzie nadal wykorzystywał klasyczny silnik, ale będzie mocno zelektryfikowany.

Według niego najważniejsze by wszystko w przyszłym Bugatti pasowało do siebie, aby było zestrojone. Taka idea przyświecała przy tworzeniu modelu Nevera. Tam również auto powstało od podstaw, tak aby poszczególne elementy nie mogły się znaleźć w jakimś innym modelu. Ten sam pomysł ma dla przyszłego samochodu Bugatti.

Wspomniał również o centrum badawczo-rozwojowym, które powstaje w pobliżu Zagrzebia oraz o tym, jak ważne jest, aby młodzi ludzie mogli być pod wpływem supersamochodów. Z tego powodu wokół wspomnianego centrum nie stanie płot, który mógłby oddzielać zainteresowanych młodych ludzi od nowych aut.

Podobne podejście mają niektórzy inni producenci. To budujące widzieć, jak Mate Rimac przyjmuje takie podejście do swojej społeczności.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.