W 2022 r. z prawem jazdy kat. B masz nowe uprawnienia. Będą przydatne niedługo

Tu i teraz nowe uprawnienia dla kierowców z prawem jazdy kategorii B, to raczej ciekawostka. Lubimy o nich czytać, ale większość z nas z nich nie skorzysta. Teraz. Bo za kilka lat nowy limit DMC będzie bardzo ważny.

Nowe uprawnienia pod dwoma warunkami

Kierowca z prawem jazdy kategorii B może prowadzić samochody o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Nowe prawo pozwala jeździć pojazdami znacznie cięższymi - o DMC do 4,25 tony. Nowy limit dotyczy samochodów z napędami alternatywnymi. Co to oznacza? To m.in. samochody elektryczne, które z racji akumulatorów są wyraźnie cięższe od swoich odpowiedników z klasycznym napędem. Oczywiście nie dotyczy to tylko elektryków, a wszystkich alternatywnych napędów. Także aut z ogniwami wodorowymi, które niedługo pojawią się na polskich drogach w większej liczbie. To pierwszy warunek.

Drugim warunkiem będzie posiadanie przez kierowcę prawa jazdy od co najmniej dwóch lat. Jeśli wydaje się wam, że o nowych uprawnieniach dla kierowców z prawem jazdy kategorii B słyszeliście już kilkukrotnie, to macie rację. Temat powracał i trafiał do zamrażarki.'

Nowe uprawnienia z kategorią B - od kiedy?

Sprawy nabrały tempa w drugiej połowie roku, a kierowcy poszerzone uprawnienia otrzymali pod choinkę. W 2022 r. nowe przepisy obowiązują. Czy szum wokół nowych przepisów ma sens i po co w ogóle zmieniać obowiązujący od tak dawna limit 3,5 tony?

Nie oszukujmy się, tu i teraz nowe uprawnienia będą przydatne nielicznym kierowcom. Ale rynek dynamicznie się zmienia. Możliwe, że już w tym roku wypożyczycie vana lub dostawczaka na prąd, w którym DMC będzie wyższe. A za wcale nie tak długo przy kupnie rodzinnego, dużego SUV-a zastanawialibyście się, czy akurat tę wersję możecie legalnie prowadzić...

Zobacz wideo

DMC, dopuszczalna masa całkowita - co to jest? O co tyle krzyku?

Dopuszczalną masę całkowitą pojazdu określono w ustawie Prawo o ruchu drogowym. DMC oznacza łączną masę pojazdu lub zespołu pojazdów wraz z masą ładunku i osobami podróżującymi deklarowaną jako dopuszczalną na drodze procesu homologacyjnego. Znajdziecie ją w dowodzie rejestracyjnym swojego samochodu w rubryce "F".

Dopuszczalna masa całkowita, DMCDopuszczalna masa całkowita, DMC fot. Filip Trusz

Nowe czasy, nowe problemy - nowe uprawnienia na kategorię B

Wszystkie skomplikowane systemy, które montowane są w nowych samochodach, sprawiają, że te stają się coraz cięższe. Na rynku obserwujemy także trend rozrastania się samochodów. Nie licząc klasycznych segmentów (B i C), z każdą generacją samochody zyskują kolejne centymetry. Nad Wisłę przyjeżdżają także giganci, których do tej pory nie było. I nie chodzi tu o auta klasy premium (np. konkurent GLS-a BMW X7), a propozycje marek popularnych, choćby Toyota Highlander albo Ford Explorer.

To mniejszy problem. Większym jest elektryfikacja wszystkiego, co jeździ. Silniki elektryczne i akumulatory (zwłaszcza one) są ciężkie, a masa własna samochodów wyraźnie wzrasta. Przykład? Najmocniejsze Audi e-tron ma wpisane 2620 kg masy własnej  (2695 kg z kierowcą), a DMC to 3245 kg. Bardzo blisko granicy określonej przez polskie przepisy. I to nie Audi ma nadwagę, a wszystkie elektryki. Dłuższa wersja Mercedesa EQV, vana na prąd, ma wpisane równe 3500 kg DMC.

Volkswagen ID. BuzzVolkswagen ID. Buzz fot. Volkswagen

Kwestia paru lat i nowy przepis stanie się bardzo przydatny

Z czasem elektrycznych wersji doczeka się znacznie więcej samochodów, także tych większych i wykorzystywanych do przewozu wielu pasażerów lub ciężkiego ładunku. Podniesienie DMC do 4,25 tony umożliwi korzystanie z nich większej liczbie kierowców. Trzeba tylko pamiętać, że nowy limit dotyczy tylko aut z napędem alternatywnym i nie oznacza, że teraz każdy z nas będzie mógł jeździć większymi dostawczakami i busami, do których trzeba mieć prawo jazdy wyższej kategorii. Wyższa masa musi wynikać z zastosowania alternatywnego napędu.

Podniesienie DMC do 4,25 t sprawi, że będziemy mogli prowadzić wiele dostawczaków, vanów, SUV-ów czy pikapów, które w wersjach "e" wymykałyby się aktualnym przepisom. Pojawienie się takich wersji to tylko kwestia czasu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.