O polskim porządku prawnym więcej opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.
Prowadzenie po alkoholu jest przestępstwem. Przestępstwem, które może doprowadzić do śmierci czy kalectwa. Należy mu się zatem szczególne potępienie. Czasami jednak jest tak, że właściciel auta ze znajomymi chce się po prostu napić alkoholu w aucie. Nie chce nim jechać, a tylko wypić piwo czy dwa. Ewentualnie kierowca jest trzeźwy i prowadzi, a alkohol spożywają pasażerowie. Co na to polskie przepisy? Te nie są jednoznaczne. Bo czyn taki jest trochę dozwolony, a trochę zabroniony.
W przypadku picia alkoholu w samochodzie zasady są trzy. Po pierwsze kierowca nie może pić. Powiemy więcej, gdy w zaparkowanym pojeździe alkohol pije osoba siedząca na fotelu kierowcy, pod żadnym pozorem nie można odpalać silnika. Dobrze żeby nawet kluczyki nie znajdowały się w stacyjce. W przeciwnym razie policjanci kontrolujący pojazd mogą uznać, że osoba siedząca na fotelu kierowcy jest w sensie prawnym kierowcą (bo auto jest gotowe do jazdy). A to już tylko krok od utraty prawa jazdy i sprawy sądowej.
"Kierowanie" przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości oznacza dziś 2,5 tys. zł mandatu. Poza tym obligatoryjna jest kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz co najmniej 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów.
Druga zasada dotyczy wysiadania z kabiny pasażerskiej. Lepiej tego nie robić – zwłaszcza w sytuacji, w której pasażer miałby wysiąść np. z otwartym piwem. W takim przypadku wkraczają w strefę publiczną, a w niej spożywanie alkoholu jest zabronione. Co daje policjantom sposobność do wystawienia mandatu opiewającego na 100 zł.
Po trzecie kluczowe jest zachowanie osób "imprezujących" w samochodzie. Głośne słuchanie muzyki na parkingu pod blokiem w nocy to nic innego jak zakłócanie spokoju. To oznacza 500-złotowy mandat. Wykrzykiwanie obraźliwych haseł przez otwarte okna w czasie jazdy to już w kolei nieobyczajny wybryk. A ten jest obwarowany grzywną o wartości do 1500 zł. Najczarniejszy scenariusz dotyczy sytuacji, w której funkcjonariusze dojdą do wniosku, że picie alkoholu w jadącym samochodzie oznacza wywołanie zgorszenia. Wtedy grzywna sięgnie 5 tys. zł, a do tego można ją uzupełnić 30-dniowym aresztem orzeczonym przez sąd.